W weekend ruszyły na miasto łokery z łomżyniakami
- Od soboty do godziny 8. rano w poniedziałek 364 użytkowników zalogowało się w systemie ŁKR i część z nich korzystała z łokerów miejskich przez 170 godzin – informuje Łukasz Czech z ratusza w Łomży, przed którym na Starym Rynku również stoi jedna z 11 stacji Łomżyńskiej Komunikacji Rowerowej. To właśnie z centrum starówki białe rowery typu damka były wypożyczane w piękny, bo słoneczny weekend najchętniej. Następne w kolejności zainteresowania rowerzystów okazały się stacje przy Galerii Łomża i ulicy Szmaragdowej.
W Łomży rower miejski to „pilotaż”, który ma trwać 6 miesięcy. Miasto zapłaciło 158 tys zł za 3 stacje z 20 rowerami i zapłaciło 37 tys. zł za przygotowanie terenów pod ustawienie 10 stacji, z których dwie kolejne za blisko 100 tys. zł wykupiły miejskie spółki ZGO i MPEC. Resztę stacji rowerowych zasponsorowało kilkunastu przedsiębiorców. Od soboty w Łomży działa 11 stacji z których wypozyczyć możan w sumie 76 rowerów. Jak się okazuje w pierwsze dni skorzystało z nich kilkaset osób.
- 90 procent z zasiadających na siodełku łokera korzystało z niego poniżej 15 minut, czyli w czasie, gdy jazda jest bezpłatna – dodaje Marcin Jeż, dyrektor do spraw rozwoju operatora, czyli spółki BikeU z Warszawy.
W Łomży BikeU ma swój warsztat, samochód serwisowy i czterech pracowników, zajmujących się na bieżąco utrzymaniem stacji w należytym porządku i serwisowaniem sprzętu. Rowery łączą się ze stacją przez zakodowaną jednostkę RFID, umieszczoną z przodu w trzpieniu, a stacje z serwerem w informatycznej chmurze. Taki system komputerowego działania pozwala – jak ocenia dyrektor Jeż – prosto, szybko i sprawnie przekazywać dane, aby użytkownik w każdej chwili mógł skorzystać z roweru lub zarezerwować. Służy temu aplikacja w telefonie komórkowym. Pierwsze 15 minut jazdy jest bezpłatne. Pierwsza godzina kosztuje 1 zł, druga 2 zł, a trzecia 3 zł. Aby rowery móc wypozyczać trzeba się najpierw zarejesrtrować i wpłacić 19 zł bezzwrotnej opłaty na start. - Rower miejski ma duży wpływ na zachowania mieszkańców i sposób podróżowania po mieście – podsumowuje dyrektor z BikeU. - Dla miasta to korzyść, bo przyzwyczaja do korzystania z roweru mieszkańców. Jednym nie chce się roweru znosić z balkonu na czwartym piętrze, drugim nie chce się zejść do piwnicy, i mają obawy, że ktoś rower ukradnie. A łoker czeka sobie spokojnie na ulicy...
Mirosław R. Derewońko