Normalnie dziwne zachowania zwierząt
Bociany atakowały samochody na posesjach, do sypialni jednej z mieszkanek weszło pięć nietoperzy, bóbr zjawił się w punkcie skupu żywca i straszył ludzi, a rogacze - samce sarny położyły się na ul. Krótkiej i Wesołej w centrum Łomża. To kilka dziwacznych zachowań zwierząt w regionie z ostatnich kilku dni. Mariusz Sachmaciński, dyrektor Łomżyńskiego Parku Krajobrazowego Doliny Narwi mówi, że wiosenne „niespodzianki” zachowań zwierząt, to norma w naszym otoczeniu. - Ostatnie dni pokazują, jak świat natury może być z jednej strony zabawny, a z drugiej tragiczny – mówi Sachmaciński opisując nietypowe interwencje.
Atakujące bociany
W dwóch miejscowościach pod Łomżą doszło do sytuacji, w których bociany – samce - atakowały samochody na posesjach przyległych do gniazd, oraz okna tarasowe domów. Właściciele byli bezradni gdyż bociany nie dawały się przepłoszyć i fiaskiem kończyły się wszelkie próby ochrony mienia.
- Wyczuliśmy że z powodu braku wsparcia ze strony straży, weterynarzy i gmin mogło dojść do samosądów na zwierzętach – mówi Mariusz Sachmaciński tłumacząc szybką interwencję specjalistów. - Wystarczyło doradzić mieszkańcom co mają zrobić. Należało przetrzymywać samochody w ciągu dnia w garażu, jeśli jego nie było (co się zdarzyło) trzeba było zrobić prowizoryczne boksy z foli otaczające samochód. Natomiast na okna tarasowe nakleić papier lub folię. Okazuje się że bociany w momencie kiedy powrócą z wędrówki do upodobanego gniazda bronią go ze wszystkich sił. W swojej nadpobudliwości widząc odbicie bociana w szybie czy na karoserii auta atakowały tę postać dziobiąc szyby i samochody. Zdarzało się że okna były zabezpieczone, a one wyrywały uszczelki pamiętając o siedzącym tam przeciwniku.
Dyrektor ŁPKDN podkreśla, że takie dziwne zachowanie niektórych – dwóch lub trzech bocianów zdarzają się co roku.
Nietoperze w sypialni
Kolejne nietypowe zgłoszenie dotyczyło pięciu nietoperzy, które nad ranem weszły przez okno do sypialni jednej z mieszkanek Łomży. Wezwana Straż Miejska nie mogła pomóc, bo schowały się za ciężką szafą, a przerażona właścicielka ostatecznie zadzwoniła po pomoc do pracowników ŁPKDN. - Postanowiliśmy wraz z panią, że tego wieczoru nie będzie spała w swojej sypialni i po otwarciu okien, poczeka aż niespodziewani goście, dobrowolnie opuszczą sypialnię. Tak też się stało – mówi Sachmaciński tłumacząc, że samica nietoperza w okresie godowym swoim zalotnym zapachem ściągnęła za sobą do sypialni cztery samce. Dzięki właściciele mieszkania udało się stworzyć spokojne warunki bez hałasów, aby wieczorem wyszła z nimi na zewnątrz domu. Na przyszłość apelujemy o kontrolowane otwieranie okien na wiosnę, bo poza nietoperzami mogą wlecieć też ptaki – dodaje dyrektor ŁPKDN.
Bobry straszą
Znacznie bardziej groźne były zgłoszenia dotyczące bobrów. Jeden bóbr pod stodołą przy oborniku zrobił niewielką norę i szczerzy zębami, inny bóbr w punkcie skupu żywca między dziesiątkami ludzi niepokojąco syczał pokazując swoje strugi, czyli zęby. Także te zachowania Mariusz Sachmaciński tłumaczy wiosną...
- Młode bobry w wieku dwóch lat są wypędzane przez rodziców, aby znalazły sobie nową przestrzeń życiową. Wędrują wtedy nie tylko bezpiecznymi dla siebie ciekami wodnymi, lecz podejmują nowe wyzwania idąc lądem, niestety często drogami trafiają nad ranem do posesji ludzkich tworząc sytuacje konfliktowe. Bobra z obornika chciano załadować na łychę do ładowania kiszonki, a drugiego włożyć do worka i wywieść dalej. W obu sytuacjach po dokonaniu oględzin postanowiliśmy bobry uspokoić brakiem obecności ludzi, co skrzętnie wykorzystały i ku zaskoczeniu mieszkańców, odeszły nocą. W takich sytuacjach nie wolno stresować zwierząt, bo może dojść do ataku bobra, który broniąc się podnosi się i atakuje człowieka na wysokości uda, gdzie znajdują się tętnice. Wówczas może dojść do prawdziwej tragedii – ostrzega dyrektor Sachmaciński.
Sarny w centrum Łomży
Podobnie niebezpieczne może być spotkanie z sarnami. Dwa samce weszły ostatnio do centrum Łomży. Były na ul. Krótkiej i Wesołej.
- W obu przypadkach były to rogacze (samce), które leżały przerażone tak bliską obecnością ludzi i samochodów. W tych przypadkach musieliśmy wspólnie z weterynarzami unieruchomić zwierzęta i je przewieźć poza granice miasta. Wiosną silne rogacze sarny wypędzają młode słabsze osobniki poza swoje terytoria. Młodzież zmuszona jest wędrować, a ze względu na duże zagęszczenie tego gatunku w naszym otoczeniu często wkraczają bezpośrednio w naszą ludzką przestrzeń – podaje Mariusz Sachmaciński podkreślając, że wszystkie zwierzęta w opisanych sytuacjach potrzebowały fachowej pomocy człowieka, ale nie zawsze bezpośredniej. Dyrektor Łomżyńskiego parku Krajobrazowego Doliny Narwi liczy, że opisując je uda się przekazać mieszkańcom Łomży i okolic wiedzę, jak mądrze postępować, gdy natura znowu nas zaskoczy pozornie nienormalnym zachowaniem zwierząt. A że będzie zaskakiwała, o tym dyrektor Sachmaciński jest przekonany „bo ze wszystkich stron jesteśmy nią otoczeni”.
