Ludowe pretensje do...
Działacze Polskiego Stronnictwa Ludowego mają pretensje do senator Anny Marii Anders (PiS), która od dwóch lat pełni tę funkcję, że: bardzo rzadko pojawia się w okręgu z którego została wybrana, że miała tylko 10 wystąpień w Senacie i w żadne nie dotyczyło problemów lokalnych i że na jej podróże po świecie wydano ponad 600 tysięcy złotych.
Stefan Krajewski mówił, że senator Anders pełni także funkcję i pełnomocnik prezesa Rady Ministrów do spraw dialogu międzynarodowego, ale w jego ocenie mieszkańcy regionu nic z tego nie mają. Podobnie żadnych korzyści mieszkańcy Łomży i regionu mają nie mieć – w ocenie Krajewskiego – z wybranego tu europosła Karola Karskiego (PiS).
- To jest dla nas niezrozumiałe, że po raz kolejny mieszkańcy wybierają osobę, która została przywieziona w teczce (…) i dzisiaj niestety, ale nie reprezentuje mieszkańców województwa – mówił Stefan Krajewski, szef wojewódzkich struktur PSL podczas konferencji zwołanej przed biurem senator Anders w Łomży.
Szef ludowców w województwie krytycznie odniósł się także do opisanych przez media gigantycznych kosztów poroży służbowych senator Anders, które wyniosły już ponad 600 tysięcy złotych (zobacz: "Fakt": Kosztowne delegacje Anny Marii Anders). Było ich 75, a senator odbywa je w ramach pracy jako pełnomocnik premiera ds. dialogu międzynarodowego. W odpowiedzi dla „Faktu”, który ujawnił te kwoty, podkreślono, że koszty udało się i tak „obniżyć”, gdyż senator zna języki obce i podróżuje bez delegacji. Kancelaria Prezesa Rady Ministrów nie wyszczególniła, kiedy i dokąd senator odbyła konkretne wyjazdy, a więc nie wiadomo, ile wyjazdów odbyła do USA, gdzie ma dom, i gdzie mieszka jej syn.
- Tak naprawdę z tych podroży do Stanów dla kraju nic wielkiego nie wynika - mówił Stefan Krajewski.
Krajewski skomentował również wczorajszą zapowiedź prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego o zobowiązaniu ministrów do przekazania na Caritas nagród, które otrzymali i zapowiedzi obniżenia poborów także posłom i samorządowcom.
- Nie można porównywać funkcji parlamentarnych z funkcjami samorządowymi, bo prezydenci miast, burmistrzowie, wójtowie odpowiadają i politycznie i merytorycznie. To jest odpowiedzialność za przygotowanie budżetu, za wydatkowanie pieniędzy, za inwestycje w regionie natomiast posłowie i senatorowie nawet tak naprawdę i politycznej odpowiedzialności często nie ponoszą – mówił Krajewski zaznaczając, że o wysokości poborów samorządowców powinny decydować radni i rady gmin.
Dopytywany czy obcięcie jego pensji o 20%, jak zapowiedział prezes Kaczyński, będzie dużym uszczupleniem dochodów, Krajewski odpowiedział, że „możemy obniżyć o 10, 20, czy 30 procent nie spowoduje, że samorządowcowi nie wystarczy do pierwszego jak ostatnio powiedział pan minister (...) i nikt z tego powodu głodem przymierać nie będzie”.