Zniszczony szalet - znowu
Szalet miejski przy Placu Niepodległości ma... jakiegoś pecha. Zbudowany za niemal 200 tys. zł po poprzednich świętach był zamknięty przez kilka tygodni po ataku wandali. Teraz uszkodzona została elewacja zewnętrzna. - Wydaje się, że zniszczenia mogły zostać spowodowane warunkami atmosferycznymi, a nie działaniem ludzi – podaje Łukasz Czech z ratusza podkreślając, że tym razem szalet nie została wyłączony z użytku i można z niego korzystać.
Kilka miesięcy temu szalet miejski przy Placu Niepodległości stał się obiektem aktu wandali. Policja prowadziła dochodzenie w dwóch sprawach o wykroczenie. Pierwsze zgłoszono 2. stycznia 2018 roku i dotyczyło uszkodzenia zamka zewnętrznego, a drugie z 18. stycznia – uszkodzenia umywalki w związku z próbą jej demontażu. W obu przypadkach sprawy kwalifikowano jako wykroczenia, bo szkoda nie przekraczała 525 złotych.
Jak informuje Łukasz Czech z ratusza ostatecznie postępowania policja umorzyła nie odnajdując sprawców zniszczenia, a naprawy uszkodzenia podjął się wykonawca kosztownego wychodka.
Teraz straty mogą wyższe, ale miejski urzędnik zapowiada, że będą się starali, aby zniszczenia zostały naprawione w ramach gwarancji przez wykonawcę obiektu, podobni jak to miało miejsce poprzednim razem. Jak przekazuje Łukasz Czech dziś pracownicy Urzędu Miejskiego dokonali oględzin obiektu i wydaje się, że zniszczenia mogły zostać spowodowane warunkami atmosferycznymi, a nie działaniem ludzi. Urzędnik dodaje, że szalet nie została wyłączony z użytku i można z niego korzystać i że zlecone zostało już MPGKiM zabezpieczenie obiektu.
zobacz: Droga „wygódka” ma awarię