Znowu łoś na drodze
To już trzecie w ciągu tygodnia w okolicy Łomży zdarzenie drogowe spowodowane przez łosia. Wczoraj wieczorem zwierze wbiegło przed jadącego drogą do Mężenina fiata punto. Kierującej samochodem 36-letniej kobiecie nic się nie stało. Łoś pod zderzeniu zbiegł. - To szczęśliwy przypadek, bo kierowcy nic się nie stało, ale łoś mimo że uciekł pewnie doznał obrażeń wewnętrznych i być może już padł – ocenia Mariusz Sachmaciński, dyrektor Łomżyńskiego Parku Krajobrazowego Doliny Narwi, podkreślając że teraz łosie rozpoczęły wiosenną migracje z lasów Czerwonego Boru do doliny Narwi.
Do kolizji – bo tak określone jest to zdarzenie przez policję - doszło około godziny 17. na drodze wojewódzkiej nr 679 Łomża – Mężenin, w okolicach zjazdu na wieś Wyrzyki. Kierująca fiatem punto kobieta jechała do Gaci w kierunku Łomży, gdy nagle przed samochód wbiegł łoś. Doszło do zdarzenia, ale jadącej kobiecie nic się nie stało. Także łoś uciekł, ale samochód został uszkodzony, do tego stopnia, że policjanci zatrzymali dowód rejestracyjny.
To trzeci w ciągu tygodnia wypadek na drodze z łosiem. Przed tygodniem łoś wbiegł przed seata toledo na krajowej 61 w okolicach Kisielnicy. W piątek w okolicy Podgórza na krajowej 63 Łomża – Zambrów po zderzeniu auta z łosiem dwie osoby trafiły do szpitala.
Mariusz Sachmaciński, dyrektor Łomżyńskiego Parku Krajobrazowego Doliny Narwi podkreśla, że teraz przypada okres wiosennej migracji zwierząt, które z leśnych zimowisk przemieszczają się w dolinę Narwi.
- Jelenie już przeszły, a teraz idą łosie. Na początku są to klempy i młode, a później będą przechodziły byki – mówi dodając, że wędrówki odbywają się głównie wieczorami, nocą i nad ranem, ale sporadycznie bywają także za dnia.
Sachmaciński uważa, że drogi w okolicy Łomży nie są odpowiednio oznakowane i kierowcy nie zdają sobie sprawy ze skali zagrożenia. Apeluje o ostrożność i wolniejszą jazdę. Mówi, że najbardziej niebezpieczne są drogi Łomża - Zambrów i Łomża – Mężenin są, bo przecina je cała sieć szlaków migracyjnych zwierząt.