Żołnierze łomżyńskiego batalionu OT spoKREWnieni służbą
- Dzisiaj chcę przysłużyć się ludziom, oddając społeczny dług, jaki zaciągam jako uczeń i student PWSIiP – mówi 24-letni Michał Gradkowski z Łomży, który włączył się do ogólnopolskiej akcji „SpoKREWnieni służbą” z żołnierzami łomżyńskiego batalionu obrony terytorialnej. Szeregowy oddał 450 mililitrów, czyli niecałe pół litra swojej krwi po raz pierwszy, ale są wśród krwiodawców w mundurach i tacy, jak 38-letni Rafał Chludziński z Janowa w gminie Kolno, który od zasadniczej służby wojskowej ofiarował aż 35 litrów krwi, ratującej zdrowie i życie Polakom podczas operacji. Dzisiaj 51 terytorialsów oddało w Łomży prawie 23 litry krwi.
Ogólnopolska akcja „SpoKREWnieni służbą” nieprzypadkowo rozpoczyna się 1. marca: MSWiA oraz MON chcą w ten sposób oddać hołd ofiarom i poległym z okazji Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Chodzi o cześć dla żołnierzy podziemia antykomunistycznego, przeciwnych wprowadzonej po II wojnie światowej dominacji władzy Związku Radzieckiego w Polsce Ludowej. - 1. marca w historii podlaskiej brygady OT jest podwójnie ważny: rok temu na placu Piłsudskiego dowódca płk Sławomir Kocanowski odebrał z rąk ministra obrony narodowej akt nadania brygadzie tradycji AK, AKO i WiN – wyjaśnia por. Łukasz Wilczewski. - Łomżyński batalion jako pierwszy zwartą grupą oddawał krew. Dzisiejsza inauguracja akcji „SpoKREWnieni służbą” przed Urzędem Wojewódzkim w Białymstoku zgromadził kilkuosobowe delegacje. Akcję kontynuujemy w marcu.
„Krwiodawstwo to przysługa społeczeństwu”
Łomżyńscy terytorialsi oddali wcześniej cenną krew z okazji Święta Odzyskania Niepodległości 11. listopada 2017 na strzelnicy Fortu III w Piątnicy. Wówczas 73 żołnierzy batalionu oddało prawie 33 litry daru życia. Szeregowy Katarzyna Borkowska (lat 27), rolniczka i strażaczka OSP z Drozdowa, chce oddać krew i osocze. Przed akcją spoKREWnionych służb zgłosiła się jako potencjalny dawca szpiku kostnego, a przed południem zgłosiła się do stacji krwiodawstwa Szpitala Wojewódzkiego w Łomży, gdzie rejestrował ją na liście chętnych 36-letni plutonowy Michał Frąckiewicz. Zdecydował się pierwszy raz oddać krew i nie zemdleć, jak jego młodszy kolega, odniesiony przez kolegów do lekarz dyżurnej Barbary Jakimiuk. Ocucony chłopak po odzyskaniu przytomności nie tracił rezonu i chęci do donacji. Nad porządkiem i udanym biegiem akcji czuwał porucznik Mariusz Sakowski (lat 30), dowódca 1. kompanii 13. batalionu lekkiej piechoty OT. Dla niego krwiodawstwo nie nowina – ma na koncie 21 litrów krwi od serca. Podobnie doświadczonym jest szeregowy Damian Walczyk, 26-latek z Łomży, oddający krew od 2010 roku i traktujący służbę bliźniemu szeroko – jako pracę w harcerstwie i Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy. - Dla mnie donacje co dwa, trzy miesiące to oddawanie przysługi naszemu społeczeństwu, a ponieważ od kilku lat interesuję się militariami, to wstąpiłem do OT – tłumaczy swoją obecność wśród dziesiątków mundurowych, pijących kawę, żartujących, przeglądających wydawnictwa historyczne od odzyskania Niepodległości przez walkę przeciw bolszewikom, w podziemiu okupacyjnym i okresie powojennym. - W razie potrzeby, ataku na granice Ojczyzny, my musimy być również gotowi do jak najszybszej mobilizacji, do 48 godzin – opowiada student Michał. - Po 16 dniach szkoleniach i na zjazdach weekendowych staliśmy się grupą zżytą, a to dodatkowy atut na wypadek klęski żywiołowej, powodzi czy pożaru. Krew to nie jedyna inicjatywa jednocząca: prowadzimy zbiórkę na chore dziecko jednego z naszych żołnierzy.
Mirosław R. Derewońko
