Na tropie wandala z szaletu
- Z zapisu monitoringu wynika, że sprawca jest do ustalenia. To kwestia czasu – podają policjanci. W Komendzie Miejskiej Policji prowadzone jest postępowanie w sprawie dewastacji szaletu miejskiego w pobliżu Placu Niepodległości. Na początku stycznia zgłoszono uszkodzenie zamka zewnętrznego, a dwa tygodnie później próbę demontażu umywalki. Oddana do użytku jesienią 2016 roku miejska „wygódka” za niemal 200 tys. zł od kilku tygodni stoi zamknięta z powodu „awarii”.
Sprawą zamkniętego szaletu miejskiego w pobliżu Placu Niepodległości zajęliśmy w ubiegłym tygodniu po zgłoszeniu przez czytelnika, że kartki „awaria” wiszą na nim od kilku tygodni.
- Szalet miejski przy Placu Niepodległości stał się miejscem aktów wandalizmu, doszło też do nieudanej próby włamania do kasetki z pieniędzmi – tłumaczył Łukasz Czech z ratusza.
Policja potwierdza, że prowadzi dochodzenie w dwóch sprawach o wykroczenie. Pierwsze zgłoszono jest 2. stycznia 2018 roku i dotyczyło uszkodzenia zamka zewnętrznego, a drugie z 18. stycznia – uszkodzenia umywalki w związku z próbą jej demontażu. Sprawca miał popełnić wykroczenia, a przestępstwa, ze względu na skalę zniszczenia - szkoda nie przekracza 525 złotych.
Zgodnie z prawem jeśli zostanie ustalony kto zniszczył szalet będzie podlegał karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny, a sąd będzie mógł także orzec obowiązek zapłaty równowartości wyrządzonej szkody lub obowiązek przywrócenia do stanu poprzedniego. Zdaniem policjantów sprawca jest do ustalenia, bo został nagrany kamerami monitoringu szaletu. Mówią, że zatrzymanie go to tylko kwestia czasu, bo jego wizerunek został przekazany dzielnicowym.
zobacz: Droga „wygódka” ma awarię