Niepotrzebny zamęt wśród mieszkańców?
Władze miasta boją się dyskusji o miejskiej polityce śmieciowej. Wskazuje na to reakcja na nasz artykuł i wyliczenia radnego Zbigniewa Prosińskiego, który w oparciu o przekazywane mu z ratusza dane wykazał, że mieszkańcy blokowisk w ubiegłym roku za zbieranie, wywożenie i utylizację śmieci zapłacili o ponad 450 tysięcy złotych więcej niż wyniosły te koszty, podczas gdy wpłaty mieszkańców osiedli domków jednorodzinnych były o 105 tys. zł mniejsze od ich kosztów. W poniedziałek przekazano nam „czyjąś” informację potwierdzająca prawdziwość tych wyliczeń, ale jednocześnie atakującą radnego i nasze doniesienia o tych wyliczeniach jako „wprowadzające opinię publiczną w błąd i powodujące niepotrzebny zamęt wśród mieszkańców Łomży”. - „To jest stanowisko Miasta Łomża” - tłumaczy miejski urzędnik, który nam je przekazał, gdy dopytujemy o autora.
O przedstawionych w środę podczas sesji Rady Miejskiej wyliczeniach radnego Zbigniewa Prosińskiego informowaliśmy w artykule: „Biedniejsza większość płaci więcej, a bogatsza mniejszość mogła płacić mniej!”. Poniedziałkowej „miejskiej” reakcji na wyliczenia radnego „najwyższe władze miasta” - bo tak należy rozumieć tłumaczenie miejskiego urzędnika - nadały tytuł: „Radny chce podwyżki opłat za śmieci od mieszkańców domków jednorodzinnych?” (pod takim tytułem tekst ukazał się na stronie internetowej Urzędu Miejskiego w Łomży)
Tekst sprowadza się do trzech punktów, przy czym w drugim jest potwierdzenie wyliczeń radnego. Napisano tam, że w domkach jednorodzinnych „aby zbilansować koszty z wpływami w tym sektorze, należałoby podnieć opłaty o 9-10%, co oznacza średnio 4-5 złotych miesięcznie na gospodarstwo domowe”. W przypadku nadwyżki w blokowiskach jak czytamy: „To zaledwie 1,3% kosztów całego systemu i 2% kosztów w tym sektorze”. Według przedstawionych tu wyliczeń nadwyżka „podzielona przez ilość gospodarstw domowych daje jedynie 39 groszy miesięcznie”. (Gospodarstw płacących podatek śmieciowy w zabudowie wielorodzinnej jest w Łomży ok. 17 500. Po podzieleniu „nadwyżki” 450 000 zł na jedno z matematyki wychodzi 2,14 zł miesięcznie.)
Nieosobowe „Miasto Łomża” twierdzi, że „stanowisko radnego Zbigniewa Prosińskiego można odczytać jako dążenie do podwyżki opłat za gospodarowanie odpadami w zabudowie jednorodzinnej”, choć sam radny mówił, że „chce sprawiedliwego rozliczenia”. „Miasto Łomża” robi mu wyrzuty, że „mimo iż dysponował odpowiednimi danymi, pominął koszty dotyczące funkcjonowania systemu gospodarowania odpadami komunalnymi”. To dziwaczne, bo w swoim wystąpieniu radny Prosiński wyraźnie podkreślał, że jego wyliczenia nie obejmują wszystkich kosztów systemu gospodarki śmieciowej. Także w naszym artykule jest to napisane: „Oczywiście do tego dochodzą też inne mniejsze koszty np. pracowników w ratuszu, ale one też powinny być sprawiedliwie rozdzielone pomiędzy mieszkańców Łomży – twierdzi radny Prosiński, który domaga się od prezydenta, aby dokonał korekty cennika opłat za śmieci w mieście.”
Teraz ten rzekomo bezimienny stwór „Miasto Łomża” przekonuje, że „ubiegłoroczne kalkulacje stawek do projektu uchwały Rady Miejskiej, zmieniającej wysokość opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi, były jak najbardziej prawidłowe.” Wylicza, że „bilans wpłat i kosztów jest dodatni, a w skali całego systemu uzyskano nadwyżkę w wysokości około 77 tys. zł, która w całości została przeznaczona na gospodarowanie odpadami w tym roku”.
Jest tam także uwaga, o tym że „nie można zgodzić się z podziałem na bogatą i biedną część miasta”. Generalizacja, że w blokach mieszkają biedniejsi, a w domkach bogatsi ma rzekomo stanowić „jedynie obrazę dla mieszkańców” i nie mieć „nic wspólnego z prawdą”, „bo w zabudowie wielorodzinnej można znaleźć wiele zamożnych osób, mieszkających w apartamentowcach, tak jak w zabudowie jednorodzinnej, często znajdującej się w złym stanie technicznym, osoby ubogie, samotne, schorowane i starsze.”
W blokach też mieszkają osoby ubogie, samotne, schorowane i starsze... Ci jednak do tej pory nie mieli powodów do podejrzewania, że władze miasta, prowadząc swoją politykę śmieciową, to ich w większym stopniu postanowiły obciążyć kosztami miejskiej gospodarki śmieciowej. To obecne władze miasta wprowadzając dwukrotnie podwyżki opłat za śmieci od 2016 r. i w 2017 r. z pełną premedytacją w większym stopniu stawki tzw. podatku śmieciowego podnosiły dla mieszkańców bloków niż domków jednorodzinnych. I o tym mówi radny Zbigniew Prosiński i do tego musi odnieść się prezydent Mariusz Chrzanowski.