Och Karol...
Był jednym z pierwszych i najbliższych, był „do realizacji różnych zadań”, był jak „ucho i oko prezydenta” i był najkosztowniejszą pomocą administracyjną. Karol, który kilka tygodniu po objęciu władzy przez prezydenta Mariusza Chrzanowskiego, został bez konkursu zatrudniony w ratuszu, nie jest już pracownikiem Urzędu Miejskiego w Łomży.
Jako zastępca szefa sztabu wyborczego zapraszał na pierwszą konferencję prasową wybranego już na prezydenta Łomży Mariusza Chrzanowskiego. Ten władzę nad miastem objął w grudniu 2014 roku i natychmiast zatrudnił tu szefa swego sztabu wyborczego, a w styczniu także zastępcę. Pierwszy został etatowym doradcą, drugi „pomocą administracyjną”, czyli teoretycznie zajął najniższy z ratuszowej hierarchii stołek, ale bez konkursu. Jak się później okazało, w tej grupie był najbardziej docenianym przez prezydenta. Karol miał też okres, gdy także w świetle kamer i fleszy aparatów paradował ramię w ramię z najważniejszymi. W 9. miesiącu pracy prezydent Chrzanowski zrobił go koordynatorem unijnego projektu w ramach którego wyremontowano „Domek Pastora”. Wówczas to był prawie jak kierownik, albo dyrektor. Miejską karierę przerwały doniesienia, o „niezidentyfikowanych osobach”, które korzystały nocami z wyremontowanego za kilka milionów złotych obiektu. W konsekwencji na początku ubiegłego roku Karol trafił do stworzonego przez prezydenta Chrzanowskiego kilkuosobowego wydziału od propagandy i sukcesu (w skrócie PiS), gdzie – jak podawano - „w miarę potrzeb delegowany jest do realizacji różnych zadań”. Tam jako pomoc administracyjna był do końca pracy w ratuszu, który nastąpił po ciuchu przed Bożym Narodzeniem.
Wtajemniczeni sugerują, że może mieć to związek z polityką. Jako członek PiS Karol, brał udział w wyborach nowego - starego szefa PiS w Łomży posła Lecha Kołakowskiego. Wówczas nikt nie zagłosował przeciw. Nawet Karol był "za", a prezydent Chrzanowski uważany za głównego oponenta Kołakowskiego, do tych wyborów, z racji niepłacenia składek partyjnych, nie został dopuszczony. Potwierdzeniem tych sugestii może być fakt, że Karola odnaleziono w instytucji podlegającej partyjnemu nadzorowi, w której wiceszefem jest jeden z najbliższych współpracowników posła.
Grzegorz Daniluk z ratusza w piątek po godz. 15. poinformował, że podaliśmy nieprawdziwą informację, bo na dzień dzisiejszy Karol jest jeszcze pracownikiem Urzędu Miejskiego w Łomży i jest zatrudnionym na stanowisku pomocy. Jak informuje Daniluk rozwiązanie umowy, za porozumieniem stron, nastąpi 11 stycznia 2018 roku.