Listy do byłego wicewojewody
Korespondencja od wybitnych artystów polskiej sceny teatralnej i filmowej: Zofii Kucówny, Adama Hanuszkiewicza i Andrzeja Łapickiego wzbogaciła zbiory Muzeum Północno-Mazowieckiego w Łomży. Jej ofiarodawcą jest Kazimierz Cłapka - przed 40 laty wicewojewoda łomżyński i ówczesny adresat korespondencji. Najciekawszy jest list potwierdzający próbę stworzenia w Łomży autorskiej galerii wybitnego fotografa Renarda Dudleya.
Kazimierz Cłapka przez kilka lat był wicewojewodą świeżo powołanego - w połowie 1975 roku - województwa łomżyńskiego, a później m.in wiceministrem kultury w rządach Zbigniewa Messnera i Mieczysława Rakowskiego (1986 – 1989). To z jego inicjatywy w Drozdowie ówczesne władze chciały stworzyć coś w rodzaju wioski artystów sprowadzając ich z różnych zakątków kraju. Tak trafli tu m.in. poeci zmarły w 2000 roku Jan Kulka i Henryk Gała, z którym do dziś przyjaźni się Kazimierz Cłapka. Ten podczas porządkowania obfitej korespondencji sprzed lat odnajduje liczne ciekawe pamiatki, którymi dzieli się z placówkami kultury. Do Łomży przywiózł widokówki z pozdrowieniami od Zofii Kucówny oraz Andrzeja Łapickiego, wysłane z ówczesnego Związku Radzieckiego, gdzie zespół Teatru Narodowego prezentował „Wesele” Wyspiańskiego oraz list od Adama Hanuszkiewicza, dyrektora Teatru Narodowego, dotyczący próby powołania w Łomży galerii fotografa i scenografa Renarda Dudleya, wówczas przyjaciela i współpracownika reżysera.
– Adam Hanuszkiewicz, podobnie jak Zofia Kucówna i Andrzej Łapicki, bywali tutaj z występami, byli też moimi gośćmi – wspomina Kazimierz Cłapka. – Były też zamiary związania z ziemią łomżyńską innych wybitnych artystów. Nie wszystko się udało, ale były też sukcesy, np. założona wtedy orkiestra kameralna istnieje do dziś. Powiedziałem przyjacielowi, który mieszka w Drozowie, panu Henrykowi Gale, że jestem w posiadaniu takiego listu i on uznał, że dobrze by było, gdyby ten list trafił do łomżyńskiego muzeum. Pan dyrektor taką koncepcję również zaakceptował i przyjechałem z Warszawy, żeby to przekazać – dodaje Cłapka.
– Nie nastawiamy się na zbieranie autografów, pojawiają się one przy okazji dokumentów, które do nas trafiają. Najmniej jest takich związanych ze znanymi ludźmi, a są one dla nas świadectwem ich działania na terenie miasta czy województwa – zaznacza Jerzy Jastrzębski dyrektor Muzeum Północno-Mazowieckiego w Łomy. – Gromadzenie takich pamiątek to jedno z naszych podstawowych zadań. Osoby mające tego rodzaju dokumenty zamiast liczyć na to, że one ocaleją, że ktoś ich później nie wyrzuci, mogą przynieść je do nas i wzbogacić muzealne zbiory. Oczywiście najchętniej przyjmowalibyśmy je w darze, ale gdyby było trzeba coś kupić będziemy starali się pozyskać na to środki. Przykładem są pamiątki po prezydencie Łomży Władysławie Świderskim, które trafią do muzeum dzięki środkom finansowym wyłożonym przez miasto – dodaje dyrektor muzeum.
Wojciech Chamryk