Purchawka gigant z carskiego fortu w Piątnicy
- Dwa dni temu znalazłem takiego niesamowitego grzyba – mówi pan Rajmund, pokazując swoje znalezisko. Kula grzyba wygląda jak brązowa piłka futbolowa z lekko pomarszczonej skóry. - Jestem zapalonym grzybiarzem od dziesiątków lat, ale takich rozmiarów okazu jeszcze nie widziałem. Szkoda, że tej purchawki nie można przyrządzić do słoiczka na zimę...
Pan Rajmund znalazł gigantyczną purchawkę o obwodzie 77 centymetrów podczas jesiennego spaceru na terenie Fortu nr 2 w Piątnicy, przy drodze na Jedwabne. Rosła na skarpie, nie padłszy wcześniej łupem ptactwa ani ssaków. Podczas poprzednich wypraw widywał czasami purchawki, jednak o wiele mniejsze, bez trudu mieszczące się na dłoni. - Purchawki zwykle mają obwód od kilku do kilkunastu centymetrów – potwierdza przyrodnik Mariusz Sachmaciński, dyrektor Łomżyńskiego Parku Krajobrazowego Doliny Narwi w Drozdowie. - Należy do rodziny pieczarkowatych, a nazwę bierze od dźwięku, jaki wydaje po naciśnięciu nogą dojrzałego osobnika. Wówczas z purchnięciem wydobywają się brązowe zarodniki w postaci drobniutkiego pyłu, trochę jak sadza. Purchawki lubią rosnąć przy ścieżkach i przejściach zwierząt oraz ludzi, przenoszących zarodniki grzyba czasami na znaczne odległości. Jest jadalna we wczesnych fazach rozwoju, jednak osobiście... Jako grzybiarz ludziom bym jej nie polecał. Istnieją gatunki grzybów szlachetniejsze, smaczniejsze i bezpieczniejsze do spożycia.
Pan Rajmund z Łomży nawet przez moment nie pomyślał o przyrządzaniu z piątnickiej purchawki smakołyków. Wcześniej sam zgromadził dużo przetworów z grzybów, jakie znajdował w laskach na Kurpiach i niedaleko Pniewa. - Purchawę gigant trzymam w chlewiku, żeby pokazać okaz rodzinie i znajomym – śmieje się łomżyniak. - Potem wyniosę ją na trawiaste nieużytki niedaleko domu. Niech purchawa się rozsiewa, gdzie chce.
Mirosław R. Derewońko