Bogaty 1% dla psów z łomżyńskiej „Arki”
– Dzięki wsparciu miłośników psów z całej Polski za rok ubiegły otrzymaliśmy aż 43 tysiące złotych – mówi Bożena Jarząbek kierownik schroniska dla psów Łomżyńskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. – To znacznie więcej niż w latach poprzednich. Serdecznie wszystkim dziękujemy, bo jest to dla nas poważny zastrzyk finansowy! Uzyskane w ten sposób pieniądze są przeznaczane na remonty i inwestycje w prowadzonym przez ŁTOnZ schronisku dla bezdomnych psów „Arka”.
W schronisku przebywa stale około 170 psów, a ich liczba niepokojąco wzrasta latem, kiedy w okresie wyjazdów urlopowych zwierzęta są porzucane. Trzeba im zapewnić odpowiednie warunki bytowe i opiekę weterynaryjną, bo czasem do schroniska trafiają też psy chore bądź okaleczone. Dlatego poza dotacją z Urzędu Miasta „Arka” korzysta z darowizn od miłośników zwierząt i wpłat z 1%, z których za rok ubiegły wpłynęło 43 tysiące 408 złotych i 10 groszy.
– Z roku 2015 1% podatku spożytkowano w następujący sposób: wykonano 30 nowych wybiegów dla psów, wyremontowano zniszczone boksy oraz zbudowano nowe budy – wylicza Bożena Jarząbek. – Zakupiono też materiały potrzebne do wykonania kolejnych remontów i dwa blaszane pomieszczenia gospodarcze. Kwota uzyskana z 1% za rok ubiegły została już przeznaczona na zakup materiałów budowlanych na wymianę starych i postawienie nowych boksów z wybiegami dla psów, których w schronisku jest dużo, a chcemy zapewnić im jak najlepsze warunki bytowe.
W schronisku cały czas trwają adopcje, dzięki którym psy trafiają do nowych domów nie tylko w Łomży czy jej okolicach, ale też czasem i bardzo odległych miastach, a nawet za granicę.
– Stale zachęcamy do adopcji, a jest ich obecnie średnio 17 miesięcznie, wcześniej było nawet do 20 na miesiąc – mówi Bożena Jarząbek. – Niestety nadal na miejsce adoptowanych psów trafiają do schroniska kolejne. Apelujemy więc do ludzi o większą odpowiedzialność za swoje zwierzęta, które powinny być traktowane z należytym szacunkiem. Zwierzęta nie są zabawkami tylko czującymi istotami – wpajamy to już dzieciom podczas spotkań edukacyjnych „Mój przyjaciel–pies”, bo uczulać na ten problem trzeba już od najmłodszych lat.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: ŁTOnZ