Festiwalowy świat operetki i musicalu
Jacek Szymański i inni artyści biorący udział w XXIV Międzynarodowym Festiwalu Muzyczne Dni Drozdowo-Łomża przygotowali nie lada prezent dla miłośników rozrywkowego repertuaru. Program sobotniego koncertu „Zaczarowany świat operetki i musicalu” wypełniły najsłynniejsze arie i pieśni spod znaku lekkiej muzy, autorstwa najwybitniejszych kompozytorów i autorów. – Operetka to niełatwa, ale bardzo wdzięczna sztuka – mówi Jacek Szymański. – Jest to dla nas wyzwanie, ale też ogromna satysfakcja, szczególnie kiedy słuchacze tak entuzjastycznie reagują!
Opady deszczu w ciągu dnia i niezbyt optymistyczna prognoza na wieczór sprawiły, że planowany w plenerze, to jest na patio i dziedzińcu hotelu studenckiego PWSIiP ,,Rubikon’’, koncert został przeniesiony do sali klubowej budynku. O tym, że było to ze wszech miar trafne posunięcie można było przekonać się podczas kolejnej ulewy już podczas trwania imprezy, bowiem słuchaczom i wykonawcom nic nie zakłócało iście szampańskiej zabawy. Sopranistki Monika Gruszczyńska, Magdalena Witczak i Anna Osior, baryton Tomasz Mazur oraz tenorzy Łukasz Wroński i Jacek Szymański, występujący w podwójnej roli śpiewaka i konferansjera, wykonali bowiem z akompaniamentem Piotra Łukaszczyka same operetkowe i musicalowe evergreeny.
– Przyjęło się, że operetka jest uboższą siostrą opery, ale tak naprawdę śpiewacy operowi, którzy jej nie zaznali, nie mają pojęcia, jaka jest trudna, a jak je mają, to operetki unikają! – mówi Jacek Szymański, nie tylko wykonawca, ale i twórca festiwalu. – Bo nie dość, że trzeba zaśpiewać w rozmaitych rejestrach, to trzeba płynnie mówić dialog bądź monolog, grać aktorsko, zatańczyć – czasy, kiedy śpiewak stał na scenie jak słup i tylko śpiewał, minęły już dawno – musi być show!
Potwierdziło się to szczególnie w duetach pochodzących z popularnych do dziś operetek jak: „Księżniczka czardasza”, „Baron cygański”, „Paganini” czy „Hrabina Marica”,a słynne „Wielka sława to żart” śpiewała z Jackiem Szymańskim cała sala. Równie entuzjastycznie przyjmowano solistki oraz obdarzonego ogromną vis comica Łukasza Wrońskiego. Nie zabrakło też ponadczasowych przebojów musicalowych, wybranych z takich scenicznych klasyków jak „Koty”, „Upiór w operze” czy „Skrzypek na dachu”, gdzie w „Gdybym był bogaczem” brylował Tomasz Mazur. Łącznie przez dwie godziny zabrzmiało 20 utworów, był też rzecz jasna bis, hymn olimpiady w Barcelonie, który żyje od ćwierć wieku własnym życiem – „Amigos para siempre”.
– Wspaniały koncert! – zachwyca się jeden ze słuchaczy. – Dużo świetnej muzyki i dobrej zabawy, poczucie humoru – pogoda nie dopisała, ale i tak bawiliśmy się świetnie!
– Było cudownie! – potwierdza Magdalena Witczak. – Atmosfera jak zawsze wspaniała, a publiczność cudowna – zawsze warto tu przyjeżdżać, chociaż akurat w tym miejscu występowaliśmy pierwszy raz. Słuchacze jednak dopisali, czyli widać, że ludzie żyją festiwalem, czekają na kolejne koncerty. To początek tegorocznego festiwalu i mam nadzieję, że dalej będzie tylko lepiej!
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka-Chamryk