MDK-DŚT z kulturą i talentami
Wokaliści, aktorzy, plastycy i uczestnicy innych zajęć w Miejskim Domu Kultury-Domu Środowisk Twórczych podsumowują w ten weekend swe dokonania z minionego sezonu. – Wpadliśmy na pomysł, żeby ten sezon artystyczny zakończyć taką kodą – mówi dyrektor Krzysztof Zemło. – Chcieliśmy też, żeby ten okres trzech dni był troszeczkę inny, żebyśmy byli nastawieni na młodych ludzi i żeby mieli oni trochę więcej do powiedzenia! W cyklu imprez pod hasłem „Z kulturą proszę!” zaplanowano od piątku do niedzieli dwa spektakle Teatru Aktywnego, w tym premierowy „Jak zwykle wszystko winą jest Amora”, wystawę, pokaz animacji filmowych oraz cztery koncerty, w tym premierowy program Studia Piosenki PopArt.
Dni otwarte MDK-DŚT to nowa inicjatywa, mająca na celu nie tylko prezentację tego co dzieje się w placówce, ale też integrację osób interesujących się kulturą i sztuką.
– Wszyscy potrzebujemy jakiegoś spotkania, potrzebujemy też inspiracji – zauważa Krzysztof Zemło. – Nie można zamykać się w jakichś enklawach, że ten maluje, ten śpiewa, a ten robi jeszcze coś innego. Warto podejrzeć co robią inni, zainspirować się tym. Nie wierzę w genialnych ludzi, którzy nie znają np. Van Gogha, a są tacy – osobiście wolałbym, żeby ludzie z różnych dziedzin kultury kojarzyli coś więcej niż tylko ich specjalizacja, stąd pomysł takiej twórczej integracji.
W piątek odbyły się dwa koncerty, przedzielone spektaklem Teatru Aktywnego. Najpierw prowadzone przez Magdę Sinoff Studio Wokalne eMDeK zaprezentowało wybór piosenek ze swych ostatnich programów, m. in. z poniedziałkowego koncertu „Bogu dziękujcie, ducha nie gaście” w katedrze czy na Dzień Matki, w tym przeboje Breakout, Czesława Niemena czy Enyi.
Licznie zgromadzoną widownię reżyser Joanna Klama i młodzi aktorzy z Teatru Aktywnego zachwycili przewrotną i pełną rubasznego humoru sztuką „Jak zwykle wszystko winą jest Amora” Jana Izydora Sztaudyngera, przedstawiając własną wersję opuszczenia raju przez Adama i Ewę, z uwypukleniem wiodącej roli ośmiu wcieleń tejże w tym przedsięwzięciu.
Miłośnicy rocka też mieli coś dla siebie, bowiem w klubie PopArt zagrały dwa łomżyńskie zespoły. Debiutujące live, istniejące od roku trio Stone Leaf zagrało alternatywnego rocka, inspirowanego brytyjską sceną niezależną przełomu lat 70. i 80. ubiegłego wieku, niekiedy też nadając swym autorskim kompozycjom mocy bardziej współczesnego stonerowego grania. Irmina Zabielska i zespół Leczsami, mający na co dzień próby w MDK-DŚT, zaprezentowali pop rocka, łącząc we własnym materiale przebojowe melodie z mocnym uderzeniem, co było szczególnie słyszalne w przeróbce utworu TSA.
Również dziś i jutro w MDK-DŚT nie zabraknie kolejnych atrakcji, z finałem w postaci koncertu PopArtu „To właśnie my!” – na wszystkie te wydarzenia i występy wstęp wolny.
– Jeszcze dzisiaj będziemy mogli zobaczyć prezentację dwóch nowych pracowni MDK-DŚT: pokaz animacji filmowych stworzonych pod kierunkiem instruktora Krzysztofa Raczkowskiego oraz koncert chóru kameralnego Amici instruktor Anny Kurowskiej w repertuarze Kabaretu Starszych Panów – zapowiada dyrektor Zemło. – Sobotę zakończymy spektaklem „Lis” Teatru Aktywnego
instruktor Joanny Klamy. Niedzielę zaczynamy otwarciem wystaw plastycznych z naszej pracowni
Anny Bureś i Ewy Bielak, a później PopArt i premierowy program z udziałem uczestników naszych zajęć u Bernarda Karwowskiego oraz z towarzyszeniem zawodowych muzyków.
– „To właśnie my!” to nasz kolejny, duży i monograficzny program – dodaje Bernard Karwowski. – Będzie to też podsumowanie naszej całorocznej pracy, bo tak się składa, że jubileuszowa edycja festiwalu Big Bit również dotyczyła tej stylistyki lat 60., co podkreśla już tytuł programu, zaczerpnięty z jednej z pierwszych piosenek Czerwonych Gitar. Będzie też wiele innych przebojów z tego okresu, nie tylko w zespołowych wykonaniach, ale prawie każdy z członków grupy pokaże się też solowo, a akompaniować im będą świetni muzycy pod kierunkiem Pawła Lipskiego, ze składem wzbogaconym o saksofonistę Mateusza Kurkowskiego.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka-Chamryk