Szpital Wojewódzki w Łomży to nie jest pasaż handlowy
Rozżalony Czytelnik portalu 4lomza.pl wysłał nam dziś zdjęcia, zrobione na korytarzu na parterze łomżyńskiego szpitala. Widoki wyglądały niecodziennie. Biegnące wzdłuż ściany deski, chroniące farbę i tynk przed uderzeniem metalowej ramy wózka operacyjnego lub inwalidzkiego, obwieszone były dziesiątkami różnokolorowych bluzeczek i sweterków, zaś parapety okien naprzeciwko służyły za ladę czy półkę sklepową. - To jest szpital czy supermarket...? – zastanawiał się nasz Czytelnik który mówił, że taki sam pasaż handlowy był tu urządzony także dzień wcześniej.
O niecodziennej w tym miejscu, handlowo-bazarowej perspektywie na długim jak bieżnia sportowa korytarzu Szpitala Wojewódzkiego w Łomży dość szybko dowiedział się dyrektor Krzysztof Bałata. W piątek ok. godziny 10. rano polecił natychmiast zdjąć z „boazerii” i parapetów wystawione do sprzedaży towary. Okazało się, że to nie kupcy ze starej albo nowej hali targowej wpadli na pomysł stworzenia całkiem nowej przestrzeni ekspozycyjnej dla odzieży jednego z ruchliwszych korytarzy sennego miasta. Była to pani, prowadząca sklepik odzieżowy przy stołówce szpitalnej. Jadłodajnię zamknięto na czas programowania kasy fiskalnej, co sprawiło, że ruch tam spadł do zera, nie licząc programisty. Jeśli jego starania się powiodą, będzie można smacznie zjeść i spokojnie kupić bluzkę lub sweter w następnym tygodniu.
Mirosław R. Derewońko