Maturzyści do licencjatu, magisterium, doktoratu i rektoratu
- W roku 2000 wszystko było tutaj inne, mieliśmy tylko 3 uczelnie z Łomży: Wyższe Seminarium Duchowne, Wyższą Szkołę Agrobiznesu i Szkołę Jańskiego, a uczestnikami byli jedynie uczniowie naszej szkoły – opowiada Grażyna Chodnicka, dyrektorka III LO w Łomży, gdzie odbywała się 17. Giełda Pomysłów na Życie. Słuchają jej z zaciekawieniem w sali gimnastycznej pełnej ludzi i stoisk 37 uczelni rówieśnicy imprezy: Jakub Chludziński ze Sławca i Szymon Wądołowski z Przytuł, 17-letni uczniowie klasy 1. - Z roku na rok nasza giełda się rozrastała, przybywało uczelni z regionu i z całego kraju oraz wprowadziliśmy wykłady tematyczne z różnych dziedzin wybitnych naukowców.
37 stoisk stanęło wokół sali przy ścianach i są dosyć podobnie urządzone: stoliczki z materiałami promocyjnymi, długopisami i cukierkami, za nimi lub z boku bannery uczelni oraz ludzie, mogący długo opowiadać o pożytkach ze studiowania akurat u nich. Krzysztof Szczepański z daleka zwraca uwagę promiennym uśmiechem, gdyż nie ma w rękach telefonu z ekranem, jak jego dwie koleżanki z Wyższej Szkoły Agrobiznesu w Łomży. - Jestem ambitny, to może zostanę następcą założyciela i rektora WSA Romana Englera – żartuje powitalnie 19-letni student bezpieczeństwa wewnętrznego w WSA i członek Młodzieżowej Rady Miasta. - Wybrałem naukę w trybie stacjonarnym, dziennym, ponieważ zamierzam zdobyć solidne wykształcenie, najpierw licencjat, potem magisterium, a tytuł doktora obronię prawdopodobnie w Warszawie. Jest na to jeszcze kilka lat. Na razie studiuję prawa człowieka, bezpieczeństwo państwa w Polsce i w Europie, psychologię, socjologię... I samoobronę, krav–maga, której podstawy zacząłem poznawać 4 lata temu w ogólniaku w Ostrowi Mazowieckiej.
Krzysztof Tam dostał ulotkę informacyjną i wspomina ten moment jako jeden z najszczęśliwszych w życiu: przyjeżdżają do niego wysoce wykwalifikowani profesorowie i z Krakowa, i z Gdańska. - Uczelnia nas zaskakuje pomysłami, wyjazdami na wycieczki do Szwecji czy na Litwę – zachwala WSA Krzysiek, ale koleżanka zaprasza chłopca na powrót do stoiska, bo zbliża się grupa dziewcząt.
Poprawianie matury dla dobrej pracy
Inicjatorem 17 lat temu i głównym organizatorem giełdy uczelni, przedstawiających ofertę młodym, była pedagog III LO Sławomira Głasek. - W czasie krótkich prezentacji było mi szczególnie miło, kiedy przedstawiciele szkół wyższych z całego kraju przyznawali się, że kilka bądź kilkanaście lat temu byli uczniami naszej szkoły albo uczestnikami giełdy – cieszy się inicjatorka. - Potwierdzenie, że inicjatywa ma sens i wartość znajduję i w tym, że zgłaszają się do prezentacji i odwiedzin szkoły, których nie zapraszaliśmy, nie zadzwoniliśmy, np., z Pisza, Jedwabnego, Zambrowa... Nieocenioną wartość mają też bardzo różnorodne tematycznie i rozwijające zainteresowania wykłady naukowe.
5 lat temu mógł z giełdy i wiedzy wykładowców skorzystać Kamil Twardowski (lat 24), absolwent III LO i student III r. Szkoły Głównej Służby Pożarniczej w Warszawie. - Chciałem pracy aktywnej i niemonotonnej, więc zrezygnowałem z budownictwa PW na rzecz SGSP, za poradą kochanej Kasi z Łomży – wspomina Kamil, który poprawił maturę, aby mieć szansę, kiedy jest 10 kandydatów na miejsce. Z dumą prezentuje okrągłą naszywkę na prawym rękawie munduru: kompania honorowa. Na pagonach – obwódki podchorążego, na ramionach – kapsle ze skrótem SGSP, ogniki na klapach. 22-letni kolega Arkadiusz Jelonek z Częstochowy ma kwadratowy znak na prawej piersi: wzorowy podchorąży, za wysokie oceny, aktywność i koła naukowe. - Na ścianie pokoju w akademiku mamy duże hasło Alberta Einsteina: „Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia” - wyjawia Arek, gdy w sali na piętrze rówieśnik Patryk Mańko promuje uczelnię, odpowiadając na niespodziewane pytania, jak o hodowlę jedwabnika. Młodzian z Radzynia Podlaskiego nie daje się zapędzić w kozi róg, wzbudzając wesołość i podziw ludzi nie tylko z branży - za refleks i zimną krew podczas akcji.
Pomysłowe życie podsuwa pomysły
Krzysztof Szlendak, 20-latek z Zambrowa, wybrał Wyższą Szkołę Ochrony Zdrowia w Łomży, aby przeważnie co tydzień w piątek, sobotę, niedziele mieć zajęcia z ratownictwa medycznego. - Dobry wybór, skoro mój kolega studiuje w Warszawie, a narzeka, że ma z niektórych przedmiotów mniej zajęć, podstawy medyczne są najważniejsze – cieszy się ratownik. Dyrektor i założycielka oddziału Twojej Szkoły Zyta Konert ma też powód radości: 10. rok uczy bezpłatnie w studium policealnym: administracji, rachunkowości, informatyki i BHP. - Nie straszymy, tylko uczymy – powtarza hasło z plakatu a la bohaterowie „Zmierzchu”. Justyna Gapska z UMK w Toruniu nie boi się Łomży, gdyż z miasta i okolic rekrutują się studenci, najchętniej wybierający ze 101 kierunków: biologię sądową, japonistykę, informatykę, psychologię. Z oferty Jakub i Szymon chyba nie skorzystają: po maturze pierwszy wybiera się na prawo UwB, drugi na SGGW. Czas na namysł, skorzystanie z doświadczeń nauczycieli i starszych kolegów. Szymon zastanawia się i nad przyszłością własną, i gospodarstwa rodzinnego, a Kuba bierze płytę do WOS. Może do rekrutacji ruszą zajęcia z prawa w PWSIiP...? A może któryś z nich zdobędzie wiedzę o życiu w seminarium dla studiowania spraw metafizycznych i boskich? Pomysłowe życie może z budowlańca zrobić strażaka – a z rolnika adwokata lub księdza.
Mirosław R. Derewońko