„Pokutę czyńcie za grzechy, na stronę teraz uciechy...”
Biskup łomżyński Janusz Stepnowski pobłogosławił i poświęcił w Katedrze popiół, którym posypał głowy licznie zgromadzonym wiernym, głównie dzięki udziałowi we mszy św. uczennic i uczniów Szkół Katolickich w Łomży. - Nie bólu żołądka z powodu niejedzenia Bóg pragnie, ale aby postem stały się uczynki miłosierdzia: przyodziać nagich i nakarmić głodnych – nauczał biskup ordynariusz w klarownie konstruowanej i jasno wygłoszonej homilii o jałmużnie, modlitwie i poście. - Są osoby w naszym kraju i naszej społeczności, potrzebujące pomocy materialnej i wsparcia duchowego.
Środa popielcowa zaczyna okres Wielkiego Postu w Kościele rzymsko-katolickim, trwający w tym roku 40 dni od 1. marca do 13. kwietnia. Święcenie popiołu, który otrzymuje się ze spalenia palm wielkanocnych, ma ponad 1000-letnią tradycję, od X wieku. Jednak nie o obrzędach symbolicznych czy historii mówił bp Janusz Stepnowski, tylko o nauczaniu Pana Naszego Jezusa Chrystusa, tak jak ukazał je św. Mateusz w opisie, kiedy Mistrz przedstawiał swoje poglądy uczniom: „Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie” (tłumaczenie na podstawie „Biblii Tysiąclecia”). Ewangelista przytacza słowa Nauczyciela o tym, żeby nie trąbić o jałmużnie, jak to czynią obłudnicy, lecz żeby „jałmużna pozostała w ukryciu”. Modlitwa do Ojca nie powinna być na pokaz dla ludzi i przed ludźmi, a dla siebie, w izdebce i za zamkniętymi drzwiami. Natomiast post nie oznacza posępnej twarzy, aby pokazać żal światu, ale czyste myśli i czystą twarz przed Bogiem.
„Bóg ma rzeczywisty obraz każdego z nas”
- Ryt posypania głów popiołem przypomina, że jesteśmy prochem, że życie jest przemijające... – nauczał nas biskup Janusz Stepnowski w Katedrze. - Osoby starsze, być może, bliżej są spotkania z Panem, lecz odchodzą i młodsi w wypadkach z tego świata... Julian Fałat na niewielkiej akwareli z 1881 r. ukazał scenę w Rzymie, jak kapłan posypuje głowy kobiet klęczących przy balaskach.... W połowie XIX w. Karl Schpitzweg namalował obraz człowieka, przebranego za arlekina, jak siedzi w celi więziennej, a światło przez okno doń wpada w środę popielcową. To czas nawrócenia i refleksji nad słowami ewangelisty, nad samym sobą na tej ziemi, nad rolą i powołaniem człowieka wiernego.
Biskup rozwijał myśli z ewangelii, jak wykonywać uczynki miłosierne: jałmużnę, modlitwę i post. Przede wszystkim , należy to czynić „przed Panem, który jest świadkiem”. - Bóg ma rzeczywisty obraz każdego z nas – nauczał duszpasterz, przypominając, że człowiek nie zgromadzi wielkiego bogactwa w niebie, zaś nagrodą, zapłatą jest to, że „nasza twarz stanie się wizerunkiem Chrystusa, że staniemy się podobni do Niego”. Zwrócił uwagę, że modlący się w kościele wspólnotowo nieraz w myślach są skupieni na sobie, na swych potrzebach i prośbach. Tymczasem warto zastanowić się, na kogo skierowana jest twarz Pana: może na kogoś, kto stracił męża lub żonę, na ciężko chorego, na tego, który jet w potrzebie. Nawiązując do postu, biskup przypomniał, że starczały chleb i woda, żeby nie umrzeć z głodu, a w przeszłości w ten sposób sumy zaoszczędzone na jedzeniu rozdawano wdowom i sierotom. Życzył wszystkim w Katedrze, Łomży i Diecezji Łomżyńskiej wytrwałości na 40 dni pokuty i oczyszczania duszy przed misterium wielkanocnym Zmartwychwstania Pańskiego.
Mirosław R. Derewońko