T. Zaremba: List otwarty do Pana Zastępcy Prezydenta
Panie Andrzeju Garlicki drogi (żeby nie powielać bardziej emocjonalnych zwrotów). Znów potwierdziła się mądra zasada „nie chwal dnia przed wieczorem…”. Zamiast skorzystać z mojej i wielu innych Radnych deklaracji przyjęcia współodpowiedzialności za długofalowe uporządkowanie zasad efektywnej gospodarki odpadami, schował się Pan za parawanem wypożyczonym z teatru lalek. Rozumiem chytry zamysł, ale nie dam się wciągnąć w zastępczą polemikę z Radnym – Pacynką, obsadzonym przez Pana w roli lisa w kurniku. Oportunizm Radnych pozorujących kontrolę władzy wykonawczej w pogoni za różnymi „konfiturami” to największy delikt i źródło kompromitacji Samorządu. Wielkie, nadal nie wyjaśnione afery śmieciowe nie zaistniały przecież przypadkowo. W tym kontekście – nawet każda forma dmuchania na zimne nie jest nadmierną ostrożnością.
Przy okazji, jestem pod wrażeniem „fonograficznej”, wręcz, zgodności z Pańskimi wypowiedziami tekstu autoryzowanego przez kogoś innego. W normalnych warunkach byłoby to zawłaszczeniem praw autorskich, ale te standardy widocznie już w Łomży nie obowiązują.
O trudnym problemie uporządkowania gospodarki odpadami trzeba rozmawiać ze wszystkimi uczestnikami procesu i wszystkie, nawet najtrudniejsze, bariery pokonać w duchu poszanowania racji każdej ze stron. Czy w takim postawieniu sprawy widzi Pan populizm? Zgodzę się z jednym; zgłoszona przeze mnie propozycja jest ambitna, wymaga dużej wyobraźni, nie ma nic wspólnego z doraźnym zaklajstrowaniem problemu oraz oznacza konieczność poszukiwania rozwiązania na gruncie rzeczywistych uwarunkowań. A realia gospodarki odpadami są miażdżąco jednoznaczne:
1. Każdy z nas wnosi opłatę produktową przy zakupie każdego towaru i dzięki sprawnemu systemowi recyklingu powinien część tych kosztów odzyskać. M. in. moim i Pana obowiązkiem jest więc takie zorganizowanie systemu selekcji, zbierania, transportu i przetwarzania odpadów, by w bilansie tej działalności powstały jak największe przychody ze sprzedaży surowców odzyskiwalnych, przynajmniej częściowo rekompensujące koszty całego systemu, oraz obniżające opłaty wnoszone przez Mieszkańców. Inni radzą już sobie z tym coraz lepiej, a Pan chciały zmusić nas do ponownego płacenia (czytaj- dolewania wina do dziurawej beczki)?
2. Jako samorząd, jesteśmy zobowiązani do osiągnięcia obligatoryjnych celów i wskaźników narzuconych w Planie Gospodarki Odpadami Województwa Podlaskiego na lata 2016-2022, w tym np. w 2019 r. odzyskania i sprzedania aż 40% papieru, metali, tworzyw sztucznych i szkła. Dlaczego więc pomijany jest milczeniem fakt, że większość ww. materiałów wyselekcjonowanych przez mieszkańców „znika” z publicznego obrotu i wpływa druzgocąco na rentowność systemu? Czy ja i Pan mamy się temu biernie przyglądać? Czy na tym polega dochowanie ślubowanej, wiernej służby Mieszkańcom?
3. Bez aktywnego, zmotywowanego udziału każdego gospodarstwa domowego, a także doskonałej organizacji systemu odbioru, przetwarzania i zagospodarowania odpadów nie ma innego sposobu, niż permanentny wzrost opłat. Okoliczne gminy dawno już to zrozumiały i wyciągnęły wnioski korzystne dla mieszkańców.
Reasumując, miałem Pana za ambitnego, koncyliacyjnego urzędnika. Okazało się, że raczej się pospieszyłem z pochwałami. Samorząd miejski to, na szczęście, nie jest jeszcze korporacja, w której można manipulować Radnymi. Prawem i powinnością Radnych – zgodnie ze złożonym ślubowaniem - jest wyznaczanie Prezydentowi zadań oraz rzetelne, publiczne rozliczanie go z ich realizacji. Obowiązkiem administracji wykonawczej jest szukanie jak najszerszego konsensusu w działaniu dla osiągania ważnych dla mieszkańców celów . Zapewniam Pana, że do końca mojej publicznej służby będę się kierował ta zasadą. Mam satysfakcję, że zdecydowana postawa Radnych uratowała projekt „cyfrowy” i teraz też odpowiedzialność powinna wziąć górę. Nie robi na mnie żadnego wrażenia sterowana nagonka najemnych, ratuszowych pisarczyków w niektórych mediach, zadziwiająco dobrze opłacanych z pieniędzy podatnika. Jestem także przekonany, że nikt rozsądny nie da się nabrać iście „putinowskiej” propagandzie sukcesu. Czy się to Panu podoba, czy nie, to społeczeństwo rozstrzygnie, kto ma rację. Na zakończenie muszę Pana zmartwić; już dawno nie doświadczyłem tylu wyrazów poparcia dla mojego projektu od ludzi naprawdę wymagających. Nie sądzę, by było to związane z moim zdjęciem, dołączonym przez redakcję portalu. Mimo wszystko, nadal widzę potrzebę bezpośredniej, gospodarskiej rozmowy i wraz z wieloma Radnymi jestem do dyspozycji.
Tadeusz Zaremba – Radny RM