Zbliża się Orszak Trzech Króli, K + M + B i Iwan Komarenko
Jutro, w piątek 6. stycznia świętujemy Uroczystość Objawienia Pańskiego, popularnie zwaną świętem Trzech Króli. Po raz piąty w Łomży po mszach św. w południe wyruszy na ulice miasta kolorowy i radosny orszak z kolędnikami parafii: Krzyża Św., Bożego Ciała, św. Andrzeja Boboli.
Kilka lat temu, gdy w Polsce prawnie ustalono, że kościelne święto Trzech Króli jest dniem wolnym od pracy, Fundacja Orszak Trzech Króli z Warszawy zaproponowała manifestację wiary. Zdążający do stajenki za gwiazdą orszak łączy hasło „Pokój i dobro”, na znak, że łączy ludzi i nie jest skierowany przeciwko komukolwiek. Orszak jest także organizowany w Łomży.
- O godz. 12. zostanie odprawiona msza św. w naszym kościele – informuje ks. Andrzej Godlewski z parafii Krzyża Św. - Potem nastąpi przejście na Skatepark przy ul. Księżnej Anny. Tam na scenie odbędzie się symboliczny pokłon Trzech Króli. Prosimy, aby tego dnia po mszy św. nie pozostawić aut na parkingu przed kościołem. Na czas przejścia Orszaku przygotowaliśmy wiele niespodzianek. Król wędrujący z Orszakiem z naszej parafii będzie w szacie czerwonej, a każdy uczestnik Orszaku otrzyma koronę czerwoną. Dlatego postarajmy się, aby nasze stroje były odpowiednio dopasowane kolorystycznie do czerwieni. Zachęcamy, zwłaszcza najmłodszych, do założenia odpowiedniego stroju – Króla, pastuszka, aniołka. Na zakończenie nagrodzimy za najciekawsze stroje.
Tego samego dnia wieczorem w parafii pw. Krzyża Świętego odbędzie się jeszcze „Rodzinne Kolędowanie”. Gościem specjalnym będzie popularny piosenkarz Ivan Komarenko. Koncert z kolędami i muzyką rozpocznie się po mszy świętej o godz. 19.
„Mędrcy świata, monarchowie, gdzie spiesznie dążycie?”
Ze świętem Trzech Króli związany jest też zwyczaj pisania na drzwiach domów K + M + B.
- Jak tłumaczymy sobie to dzisiaj, polegając na przekazywanej z pokolenia na pokolenie tradycji, to nawiązanie do imion trzech mędrców, chociaż w Piśmie Świętym nie ma ani ich liczby, ani imion, a dopisujemy kredą na drzwiach wejściowych domu lub mieszkania datę nowego roku na znak, że jesteśmy otwarci na naukę Jezusa Chrystusa, tak jak oni, gdy przybyli z pokłonem i darami do Nowonarodzonego w Betlejem – mówi ks. Marian Mieczkowski, proboszcz parafii katedralnej pw. św. Michała Archanioła w Łomży. - Powtórzyłem w kazaniu noworocznym w katedrze powiedzenie świętego ojca Pio, że przeszłość to Boże miłosierdzie, teraźniejszość to Boża miłość, a przyszłość to Boża opatrzność. Gdy piszemy litery K + M + B 2017 to pamiętajmy, że to miejsce symboliczne również na nasze imię, że jak oni szukam Chrystusa, znajduję i głoszę o Nim ludziom.
Ostatni pojawia się też inne tłumaczenie i propozycje zapisu: C + M + B. Te litery mają nawiązywać do życzenia wyrażonego po łacinie: Christus mansionem benedicat – Niech Chrystus błogosławi domowi. Inni doszukują się w tym skrótowcu spadku po myśli św. Augustyna: Christus multorum benefactor - Chrystus dla wielu jest dobroczyńcą.
Profesor językoznawstwa Henryka Sędziak tłumaczy literowiec KMB, jak go rozumiała w swoim dzieciństwie. - To pierwsze litery imion Trzech Królów, którzy odwiedzili Jezusa w stajence przy żłobie dwa tysiące lat temu – przywołuje scenę ewangeliczną i archetyp, trwale wpisany w historię chrześcijaństwa i ok. jednej czwartej części ludzkości. - Ale nic więcej nie wiem o Trzech Królach.
Ks. Jan Sołowianiuk, profesor łaciny i liturgiki w Wyższym Seminarium Duchownym w Łomży, podkreśla, że nie jest zwolennikiem dowolnego przekształcania tradycji. - Owszem, słyszałem i takie rozwinięcie skrótu KMB, ale nasza tradycja mówi, że to imiona trzech mędrców ze wschodu. W tłumaczeniach różnie do nich podchodzono: jak magi – magowie, mędrcy, uczeni, lecz nie reges – królowie. Zdanie „Christus mansionem benedicat” to coś nowego, nagle sobie to ktoś wymyślił... Ja do niedawna uczyłem kleryków w seminarium, że tradycyjnie na drzwiach pisze się litery kredą poświęconą K + M + B i tak do dziś jest przekazywane, choć niektórzy próbują inaczej tłumaczyć. Nie jestem zwolennikiem takich ingerencji w tradycję, chyba że będzie jakiś nakaz z góry Kościoła.
Mirosław R. Derewońko
