„Ekstra pensja” od MPEC-u
Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Łomży po raz pierwszy w historii spółki wypłaciło w grudniu pracownikom „ekstra pensje”. Pieniądze – w sumie może to być około pół miliona złotych - trafiły na konta pracowników, przy czym najmniej zarabiający dostali najmniej, a najlepiej zarabiający dostali kilka razy więcej. I to wydaje się bulwersujące dla pracowników miejskiej spółki.
MPEC to miejska spółka, która dostarcza ciepło do ogrzania mieszkań i ciepłej wody większości łomżan. Pracuje w niej około 140 osób - „średnie zatrudnienie” w MPEC wynosiło w ubiegłym roku 136,25 osoby, ale nowy zarząd spółki, powołany na wniosek prezydenta Mariusza Chrzanowskiego, planował zwiększenie zatrudnienia w tym roku do 141 etatów. Z tego względu w przyjętym pierwotnie planie rzeczowo-finansowym na 2016 rok wydatki na wynagrodzenia pracowników były o ponad 200 tysięcy złotych wyższe niż w 2015 roku. Plan zakładał jednak, że w spółce w tym roku nie będzie żadnej podwyżki płac. I takowej nie było, bo prezydent na początku roku przekonywał, że w MPEC zarabia się bardzo dobrze, a są miejskie jednostki, gdzie pensje są o połowę mniejsze. Zapowiadał, że to im w pierwszej kolejności trzeba będzie podnieść wynagrodzenia.
Dodatkowa wypłata zamiast podwyżki?
Trzy tygodnie temu, gdy prezydent Chrzanowski podsumowywał połowę swojej kadencji i obwieścił zmiany w zarządach MPEC i MPWiK (chce, aby od 1. lutego były one jednak jednoosobowe, a nie dwuosobowe, jak ustalił to wcześniej) mówił, że średnie pensje w tych spółkach wynoszą około 4,2 - 4,3 tys. złotych miesięcznie.
Aby średnia pensja wyniosła tyle w grupie 12 osób, wystarczy, że 2 z nich zarabiają po 10 tys. zł, a 10 osób otrzymuje po 3 tys. zł. I mniej więcej tak jest w łomżyńskim MPEC.
- „Mijający rok był dla przedsiębiorstwa bardzo dobry” - mówił prezydent Mariusz Chrzanowski kilka dni temu, podczas opłatkowego spotkania z kilkudziesięcioma pracownikami MPEC.
Tak czytamy w relacji z tego wydarzenia na oficjalnej stronie internetowej Urzędu Miejskiego. Najwyraźniej prezydent wiedział co mówi. Na realizację dodatkowych grudniowych wypłat dla pracowników zarząd spółki musiał przeznaczyć około pół miliona złotych. Dodatkowe pieniądze choć cieszą pracowników, to jednak i bulwersują... Otrzymane przelewy są czymś w rodzaju „ekstra pensji”, bo wypłaty odpowiadają miesięcznym poborom. Ci najmniej zarabiający dostali więc najmniej – po ok. 2 – 2,5 tys. zł, a ci najlepiej zarabiający dostali kilkakrotnie więcej – czasami to może być nawet po około 10 tys. zł.
MPEC zarabia dla siebie?
Na razie nie wiemy, skąd pochodzą te środki. Czekamy na odpowiedzi zarządu. Pewnym jest, że dodatkowa wypłata pomniejszy zysk MPEC-u, który w tym roku – według planów – miał wynieść około 1,6 mln zł.
Co ciekawe, w zaproponowanym przez prezydenta Łomży i przyjętym przez radnych budżecie miasta na 2017 rok, po stronie dochodowej nie ma zaplanowanych środków pobieranych w ostatnich latach jako dywidenda od tej spółki.
Jak przekazują pracownicy spółki to pierwszy taki przypadek w historii MPEC-u, gdy na koniec roku wypłacono im ekstra pensję.