Festiwalowe Requiem dla Krzysztofa Choińskiego
Monumentalnym Requiem Wolfganga Amadeusza Mozarta Filharmonia Kameralna zakończyła 12 festiwal Sacrum et Musica. Razem z orkiestrą pod batutą Jana Miłosza Zarzyckiego zaśpiewały połączone siły łomżyńskich i białostockich chórów, a wśród czworga solistów był pochodzący z Łomży tenor Jacek Szymański. Koncert był dedykowany zamordowanemu pięć lat temu byłemu wiceprezydentowi Łomży Krzysztofowi Choińskiemu. – Dzisiejszy koncert był absolutnie wyjątkowy – mówi Jan Miłosz Zarzycki. – Zakończyliśmy nim nasz festiwal oraz uczciliśmy pamięć osoby bardzo ważnej dla tego miasta i dla mnie osobiście!
Od pierwszych edycji stało się już tradycją, że Międzynarodowy Festiwal Kameralistyki Sacrum et Musica wieńczy w łomżyńskiej katedrze duża forma muzyczna, najczęściej msza żałobna. Były wśród nich choćby Requiem Gabriela Fauré czy Johna Ruttera, a w roku ubiegłym zabrzmiała Msza koronacyjna C-dur KV 317 Mozarta. Tym razem łomżyńscy filharmonicy przygotowali Requiem d-moll KV 626 – najsłynniejszą mszę nie tylko w dorobku wielkiego Wolfganga Amadeusza, ale też w historii muzyki sakralnej. Solowe partie zaśpiewali sopranistka Agnieszka Piass, mezzosopranistka Magdalena Lewandowska, baryton Sławomir Jurczak i tenor Jacek Szymański. Towarzyszył im Chór Wydziału Instrumentalno -Pedagogicznego UMFC w Białymstoku pod kierunkiem Bożenny Sawickiej i Ewy Barbary Rafałko, a w „Lacrimosie” dołączyły dodatkowo chóry łomżyńskie: Amici parafii pw św. Brunona z Kwerfurtu pod dyrekcją Anny Kurowskiej, prowadzony przez Michała Rajewskiego Carmen Fidei parafii Krzyża Świętego, Vox Humana katedry łomżyńskiej pod kierunkiem Roberta Kuleszy oraz Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia pod opieką Piotra Dąbrowskiego.
– Taki koncert jak zakończenie festiwalu Sacrum et Musica jest wydarzeniem szczególnym – mówi Piotr Dąbrowski. – Cieszymy się, że możemy uczestniczyć w tym koncercie, że możemy się zintegrować z chórem Uniwersytetu w Białymstoku, a moi młodzi artyści mogą usłyszeć jak śpiewają ich bardziej doświadczeni, bo już studiujący, koledzy.
– Klasycy, zwłaszcza Mozart czy Haydn, wymagali od wykonawcy, niezależnie czy to wokalista, czy instrumentalista, ogromnej precyzji rytmicznej i krystalicznego śpiewania bądź gry – zauważa Jacek Szymański. – Tu każda nuta ma swoje miejsce, a harmonia i rytm są idealnie zespolone!
Liczna publiczność słuchała w skupieniu solowych arii i chóralnych partii, przeżywając nie tylko mistrzowską muzykę Mozarta oraz Josepha Eyblera i Franza Xavera Süssmayra, którzy ukończyli mszę po przedwczesnej śmierci swego przyjaciela, ale też wymowę tego żałobnego dzieła, nierzadko wspominając osobę, której ją dedykowano.
– Z prezydentem Choińskim ś.p. znaliśmy się bardzo dobrze, chociażby dlatego, że będąc na urzędzie odpowiadał za kulturę – mówi Jacek Szymański. – Znaliśmy się też prywatnie, dlatego cieszę się, że mogę uczestnicząc w tym wydarzeniu oddać mu hołd!
– Pan Krzysztof to była pierwsza osoba, z którą miałem tutaj bliższą styczność, bo kiedy objąłem swe stanowisko był wiceprezydentem ds. kultury i edukacji – wspomina Jan Miłosz Zarzycki. – To był fantastyczny człowiek: ciepły, serdeczny, empatyczny. Takim go pamiętam i jego tragiczna śmierć to był wielki wstrząs i szok.
Tegoroczny festiwal trwał przez półtora miesiąca i w 14 miejscowościach na terenie trzech województw odbyły się łącznie aż 23 koncerty – o pięć więcej niż w roku ubiegłym.
– Mamy powody do satysfakcji – ocenia Jan Miłosz Zarzycki. – Jest to w dużej mierze zasługa pani poseł Bernadety Krynickiej, która lobbowała i pomagała nam w zdobyciu funduszy centralnych.
Wpłynęły też środki z wielu samorządów, okolicznych miast i gmin, były też środki prywatne, a to wszystko pozwoliło nam zorganizować festiwal na takim poziomie i tak bogaty w wydarzenia.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka-Chamryk, Marek Maliszewski