Dziki na celowniku
Kolejne dwa padłe na ASF dziki znaleziono w powiecie moniecki. To już trzeci przypadek tej choroby u dzików w pobliżu doliny Biebrzy. Wszystkie oddalone są od siebie o kilka kilometrów i jest to najdalej na zachód wysunięta grupa przypadków afrykańskiego pomoru świń u dzików na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Tymczasem Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Łomży przeprowadza szybkie zakupu przenośnych chłodni kontenerowych, ubrań jednorazowych i mat dezynfekcyjnych. Wszystko musi być dostarczone do Łomży jeszcze w tym miesiącu i ma się przydać przy... odstrzale dzików.
Dwa padłe dziki, u których przeprowadzone badania laboratoryjne potwierdziły wirusa ASF znalezione w pobliżu miejscowości Bajki Zalesie na terenie gminy Krypno. To jak wylicza Główny Lekarz Weterynarii 114 przypadek afrykańskiego pomoru świń (ASF) u dzików na terytorium Polski. Zwłoki dzików zostały unieszkodliwione pod nadzorem właściwego powiatowego lekarza weterynarii.
Nie tylko rolnicy obawiają się, że padłe na ASF cztery już dziki w pobliżu wschodniej doliny Biebrzy, to znak iż chore zwierzęta, które wcześniej notowano jedynie w pobliżu granicy z Białorusią, ruszyły na zachód. Jeden z padłych dzików został znaleziony ok. 10 km od Biebrzy. Gdy te dziki pokonają rzekę, której sforsowanie jak twierdzą specjaliści nie będzie sprawiało im żadnego problemu wejdą już na teren powiatu łomżyńskiego. Dlatego wszyscy liczą, że myśliwi na tyle przetrzebią dziki, że nie poniosą one choroby dalej...
- W naszym terenie populacja dzików nie jest na tyle duża, żeby zlecać odstrzał sanitarny, ale sądzę, że myśliwi wykonają swoje zadanie – mówi dr Marian Czerski, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Łomży. - Sezon na polowania trwa, a koła łowieckie mają odpowiednie plany odstrzału. Myśliwi dobrze wiedzą, gdzie są miejsca gromadzenie się dzików i tam przede wszystkim działają.
Na potrzeby większego niż w poprzednich latach odstrzału dzików Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Łomży przeprowadza szybkie zakupu m.in. chłodni kontenerowych.
- Kupujemy dwie chłodnie kontenerowe, aby gdy jedna będzie już pełna i próbki dzików pojadą do badań, myśliwi odstrzelone zwierzęta mogli magazynować w drugiej – tłumaczy dr Czerski.
Za chłodnie weterynaria zapłaci ponad 50 tys. zł. Do tego kupuje także 4 tys. jednorazowych fartuchów ochronnych, 4 tys. par rękawic, 8 tys. ochraniaczy na buty oraz 12 mat dezynfekcyjnych przejazdowych i przejściowych. Wszystko musi być dostarczone do Łomży do końca tego miesiąca.