Szukam przyjaciół
Statystycznie rzecz biorąc, najwięcej przyjaźni zawieramy w szkole i pracy. Czas dzieciństwa z całą pewnością sprzyja budowaniu trwałych więzi. Dziecięca swoboda i szczerość sprzyjają poznawaniu nowych osób. Jeśli znamy kogoś długo, to łączą nas wspomnienia, przyzwyczajenia. Nie potrzebujemy tłumaczeń o tym, dlaczego tata jest, jaki jest i gdzie mieszka młodsza siostra. Znamy się i to działa.
Będą dorosłymi, jest już dużo trudniej. Nie jesteśmy tak otwarci, brakuje nam dziecięcej spontaniczności. Dochodzi również kwestia czasu, którego mamy coraz mniej – a im jest go mniej, tym trudniej kogoś dobrze poznać. W pracy ciężko jest wyjść poza schemat rozmów oficjalnych, mocno grzecznościowych. Nie chcemy wydać się nachalni. Gdy uda nam się spotkać bratnią duszę, cieszymy się. Przecież o wiele łatwiej i przyjemniej pracuje się z ludźmi, których się zna i lubi. Pracodawcy coraz częściej są tego świadomi i tworzą okazje do integracji.
A inne szanse poznania przyjaciół? Ile ich jest? Niewiele. Myślę, że kiedyś było łatwiej. Ludzie więcej czasu spędzali poza domem, odwiedzali się wzajemnie. Zamiast smutnego pana w telewizorze, codziennie w domu byli goście. Dodatkowo działały duże zakłady pracy, które tworzyły społeczności pracownicze.
Mam takie poczucie, że pomimo rosnących możliwości komunikacji, bardzo nam brakuje możliwości, a może raczej umiejętności budowania relacji z innymi ludźmi. Dlatego ja, kiedy mam okazję kogoś poznać, to robię to! Zagaduję do koleżanki z zajęć jogi czy do sprzedawczyni w sklepie. Nie liczę, że każda ze spotkanych osób będzie mi bliska. Jednak mam świadomość, że każda rozmowa i każda poznana osoba to szansa. Kiedyś, gdy robiłam zakupy w Biedronce na Dwornej, zagadnęła mnie dziewczyna. Od słowa do słowa, okazało się, że jesteśmy sąsiadkami! Do tej pory często rozmawiamy i bardzo ją lubię.
Wiem, że nie tylko ja tak mam. Przecież nie jesteśmy samotnymi wyspami! Regularnie czytam posty na lokalnych forach i stronach wymiany informacji. Każdego dnia znajduję wpisy typu: „Chłopak 25 pozna dziewczynę”, „Szukam partnera na wesele”, „Przeprowadziłam się i nikogo nie znam, może ktoś ma ochotę na kawę”. Podziwiam odwagę wszystkich tych osób i gorąco im kibicuję!
I w tym miejscu, apeluję do Was moi mili. Jeśli czujecie podobnie, jak ja – nie ważne, ile macie lat i czym się zajmujecie – dajmy sobie szansę! Bądźmy życzliwi i – rozmawiajmy ze sobą. Era Internetu, mało czasu i jesienna plucha nie będą Nam sprzyjały. Jednak trzeba być ponad to – uśmiechnąć się i powiedzieć sobie głośno i wyraźnie, że to ludzie budują nasze otoczenie i samopoczucie. Przyjaciele są fajni!
A kto się będzie ze mnie śmiał… niech pierwszy rzuci kamieniem… – głośno krzycząc, że nie lubi poznawać nowych ludzi!
Aga Fijołek-Wądołowska
www.westerholm.pl