Muzyczna wyprawa do Afryki
Tradycyjne pieśni i tańce oraz ogromne bogactwo kultury Czarnego Lądu poznawali młodzi uczestnicy warsztatów „Muzyczne wyprawy – Afryka”. Przez dwa dni na zajęciach prowadzonych przez Olgę Stopińską, Wiolę Wojciechowską i Nikodema Bąkowskiego uczyli się śpiewać, tańczyć i grać na bębnach. Samodzielnie ozdobili też instrumenty perkusyjne, które wykorzystali podczas finałowej prezentacji efektów swej pracy. – Warsztaty tego typu prowadzę bardzo często, ale nie z dziećmi – mówi Olga Stopińska. – Dlatego z radością przyjęłam to wyzwanie i jest super, bo to bardzo zdolne i wspaniałe dzieciaki!
Warsztaty wokalne w Miejskim Domu Kultury – Domu Środowisk Twórczych odbywają się często, a prowadzą je wybitni specjaliści w swoim fachu, tacy jak Patrycja Gola czy Krzysztof Biernacki. Kończące tegoroczne wakacje zajęcia okazały się jednak wydarzeniem bez precedensu, bowiem poprowadziła je Olga Stopińska, muzykoterapeutka i nauczycielka technik wokalnych, a także bardzo wszechstronna wokalistka, realizująca się zarówno w jazzie, jak i tradycyjnym śpiewie kurpiowskim oraz afrokubańskim. Towarzyszyli jej tancerka Wiola Wojciechowska, od lat zgłębiająca tajniki afrykańskiego tańca podczas licznych podróży do Gwinei, Gambii i Senegalu oraz perkusista Nikodem Bąkowski, uczeń i współpracownik kubańskich mistrzów instrumentów perkusyjnych i ich prawdziwy wirtuoz.
– Poznałem Olgę na moich studiach podyplomowych – mówi Bernard Karwowski z MDK-DŚT. – Miała ze mną zajęcia emisji w śpiewie ludowym i zorientowałem się, że jest pasjonatką takiego naturalnego śpiewu, a oprócz tego, że interesuje się muzyką świata, jest też ogromną fanką folkloru kurpiowskiego, uczy się takiego śpiewu od śpiewaczek ludowych. Uznałem więc, że to świetna okazja, żeby z kimś takim współpracować, tym bardziej, że ma przyjaciół, którzy prowadzą z nią takie warsztaty!
W warsztatach wzięło udział 33. dzieci w różnym wieku. Część z nich miała już wcześniej kontakt z muzyką, np. w zespołach PopArt i eMDeK, jednak dla znacznej grupki był to pierwsze zetknięcie z takimi zajęciami, przybliżającymi dość odległą i nieznaną im dotąd kulturę.
– Jest bardzo fajnie! – mówi 10-letnia Julka. – Na początku tańczyliśmy, później śpiewaliśmy, a teraz robimy rekwizyty do tańca!
– A tańce są dosyć dziwne! – wchodzi w słowo koleżance 9-letnia Kasia. – Afrykańskie, bardzo nietypowe. Na śpiewaniu pani najpierw śpiewała, a potem my powtarzaliśmy, np. dwie pieśni rybackie, albo piosenkę, co miała trzy zwrotki, ale bez refrenu.
– Najfajniejsze były kroki tego tańca i różne okrzyki! – dodaje 10-letnia Natalia. – Ze śpiewania najfajniejszą częścią zajęć są piosenki grupowe, które możemy wykonywać razem, bo wcześniej nigdy czegoś takiego nie śpiewałam!
Oprócz warsztatów wokalnych, tanecznych i rytmicznych z wykorzystaniem różnych rodzajów bębnów dzieci miały też zajęcia plastyczne, podczas których upiększały tradycyjne drewniane instrumenty, spełniające też jednocześnie rolę tanecznych rekwizytów.
– Mamy przygotowane tradycyjne wzornictwo, dzieci mogą zobaczyć jak wygląda ta bogata ornamentyka pochodzenia afrykańskiego i zdobią swoje patyki – mówi Anna Bureś, instruktor plastyczny MDK-DŚT. – Oczywiście mogą też wykorzystywać własne pomysły, ale w określonej kolorystyce, z pięcioma kolorami do dyspozycji.
Finałem warsztatów był pokaz, na którym zabrzmiała perkusyjna orkiestra, dzieci zatańczyły oraz zaśpiewały: na głosy pochodzącą z Konga pieśń intonowaną przez rybaków przed wyruszeniem na połów oraz – połączoną z rytmem yole – pieśń z Gwinei.
– Najważniejsze jest tu podejście, mające otworzyć dzieciom świat muzyki, w którym nie podlega się ocenie – podkreśla Olga Stopińska. – Muzyka jest tu czystą zabawą i uczestnicy przestali zastanawiać się czy dobrze zaśpiewali. Poddali się rytmowi i i to jest największą wartością tych spotkań, bo ważna jest radość z muzyki, a nie tylko pasaże czy gamy.
– Na pierwszy ogień wybraliśmy Afrykę, zimą myślę o Kubie i Karaibach, a potem przyjdzie kolej na nasz folklor kurpiowski! – zapowiada kolejne warsztaty Bernard Karwowski.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka-Chamryk