ŁKS bez Łomży sobie nie poradzi...
Kilkadziesiąt osób – piłkarze, władze i działacze klubu ŁKS 1926 Łomża, kilku przedsiębiorców i radnych Rady Miasta oraz kibice przyszli w piątkowe przedpołudnie do ratusza, gdzie prezydent Łomży Mariusz Chrzanowski zorganizował spotkanie o przyszłości ŁKS-u w perspektywie gry w nowej trzeciej lidze. W spotkaniu, które toczyło się wokół pieniędzy aktywnie uczestniczył także Jarosław Kulesza, który kilka dni temu zrezygnował z prezesowania w klubie, oraz Sławomir Kopczewski nowy prezes Podlaskiego Związku Piłki Nożnej, który uświadamiał, że decyzje trzeba podejmować bardzo szybko, bo rozgrywki zaczynają się na początku lipca, a na rozstrzygnięcie czekają także piłkarze i trener. - Piłka jest po mojej stronie, ja przekażę ją do Rady Miasta i liczę, że radni podają ją dalej – mówił prezydent Chrzanowski zaznaczając, że nie che mówić o wysokości dotacji jaką będzie proponował przekazać klubowi.
Według działaczy ŁKS-u budżet klubu na nową trzecią ligę powinien wynosić około 1 miliona złotych, przy czym minimum to 800 tys. zł. Dotychczasowy budżet klubu był o niemal połowę niższy, a przekazana w tym roku z kasy miasta dotacja, która stanowiła – jak wskazywali działacze klubu - ok. 37% tego budżetu już została w całości wykorzystana. Aby ŁKS 1926 Łomża mógł rozpocząć rozgrywki w nowej trzeciej lidze, gdzie ma mierzyć się z m.in. z Polonią Warszawa, ŁKS i Widzewem Łódź, potrzebuje dodatkowego wsparcia z kasy miasta.
- Nie ma lepszej i tańszej promocji miasta niż przez sport i przez piłkę nożną, która jest najpopularniejszą dyscypliną w kraju – mówił Jarosław Kulesza.
Prezydent chce miejskiego ŁKS-u?
- Pojawiają się głosy, że klub może nie przystąpić do rozgrywek, a to oznaczałoby degradację i to co zostało odbudowane w ostatnich latach zostałoby zmarnowane – mówił na początku spotkania prezydent Chrzanowski, deklarując ze swojej strony chęć wspierania ŁKS-u.
Prezydent, który już wcześniej do zarządu klubu wysłał swego etatowego doradcę Mariusza Giełguta, który został wiceprezesem ŁKS-u, wskazywał że miasto udziela klubowi bezpośredniego wsparcia gotówką, ale także wsparcia poprzez zwolnienie z opłat za stadion. W ubiegłym roku według danych przedstawionych przez prezydenta klub otrzymał z miasta 195 tys. zł wsparcia bezpośredniego i 82 tys. zł w postaci upustów od cennika wynajęcia stadionu.
Niemniej prezydent Chrzanowski sam wskazywał także, że inne miasta na kluby piłkarskie dają o wiele więcej niż Łomża. Podawał przykład Suwałk, gdzie na drugoligowe Wigry bezpośrednio z budżetu przeznaczane jest ok. 600 tys. zł, a drugie tyle przez podległe miastu spółki.
Chrzanowski mówił także, że chce rozpocząć dyskusję nie tylko o tym, czy miasto ma przyznać dotację ŁKS na grę w trzeciej lidze, ale także o przyszłości klubu. Przedstawił także propozycję na przyszłość „do dyskusji” - powołania spółki z większościowym (51%) udziałem miasta.
Prezydent pytany przez jednego z kibiców o to aby ujawnił o jakiej kwocie wsparcia dla klubu myśli nie chciał tego uczynić, słusznie zasłaniając się, że ostateczna decyzja w tym zakresie należy do radnych Łomży i to oni powinni jako pierwsi się o tym dowiedzieć.
- Na pewno Łomża jest miastem, które stać na silną piłkę nożną i jeszcze jedną dyscyplinę halową – podkreślał Chrzanowski.