ŁKS bez punktów w Elblągu
W meczu 32. kolejki grupy podlasko-warmińsko-mazurskiej III ligi piłkarze Łomżyńskiego Klubu Sportowego 1926 ulegli na wyjeździe liderowi rozgrywek, Olimpii Elbląg 1:2. Honorowe trafienie w tym meczu dla gości zanotował Albert Rydzewski.
Ełkaesiacy pojechali do Elbląga w mocno okrojonym składzie. Za nadmiar żółtych kartek musiał pauzować Przemysław Przysowa, a urazy wykluczyły z gry Łukasza Zaniewskiego, Marcina Truszkowskiego i Macieja Malinowskiego. Dodatkowo w nocy przed meczem na grypę żołądkową zachorował Karol Styś. Mimo tylu osłabień łomżanie przez całe spotkanie byli równorzędnym partnerem dla grającego na własnym boisku lidera rozgrywek. Niestety w 21. minucie defensywa ŁKS-u nie upilnowała przy rzucie rożnym Kamila Wengera i obrońca Olimpii otworzył wynik spotkania. Mimo kilku dobrych okazji łomżanom nie udało się do przerwy wyrównać.
Po zmianie stron jako pierwsi gola zdobyli gospodarze. W 62. minucie na listę strzelców wpisał się Anton Kołosow, który chwilę wcześniej zmienił Łukasza Pietronia. Stracony gol nie załamał gości, którzy ambitnie dążyli zmiany wyniku. W 79. minucie pięknym strzałem z rzutu wolnego popisał się Albert Rydzewski dając nadzieję swojemu zespołowi na korzystny wynik. Pod koniec spotkania ełkaesiacy stanęli przed znakomitą szansą na wyrównanie. Na prawej stronie boiska piłkę dostał 17-letni Michał Tarnowski, złamał akcję do środka dokładnie podał do będącego sam na sam z bramkarzem Olimpii Przemysława Olesińskiego. Niestety napastnik ŁKS-u zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i obrońca rywali w ostatniej chwili zdołał go zablokować.
- Mimo okrojonego i młodego składu stoczyliśmy wyrównany bój z liderem. Trochę brakowało dzisiaj wykończenia, bo okazje do zdobycia bramek były. Szkoda, bo mogliśmy wywieźć z Elbląga jakieś punkty i zepsuć święto wygrania ligi Olimpii - mówi trener Miłoszewski - Jestem zadowolony z postawy zespołu w tym meczu. Kolejną szansę dostał młody Tarnowski i po raz kolejny pokazał się z dobrej strony. Na ostatnie minuty na boisko wszedł inny 17-latek, Mateusz Drozdowski. Chłopaki dali radę i mimo porażki uważam, że zagraliśmy dobre zawody.
Porażka z Olimpią nie zmieniał nic w sytuacji ŁKS-u. Jest już niemal pewne, że łomżanie zakończą sezon na 5. miejscu - W ostatnich dwóch meczach damy więcej szans zawodnikom, którzy w tym sezonie grali mniej oraz wyróżniającym się juniorom. Dla nas teraz najważniejszy jest finał Pucharu Polski i do tego meczu będziemy się szczególnie przygotowywać. Spotkanie zaplanowane jest na 1 czerwca, ale my niestety będziemy musieli zagrać mecz ligowy ze Zniczem Biała Piska 29 czerwca o godz.16.00. Tutaj trzeba będzie umiejętnie zaszachować siłami czołowych zawodników, żeby byli w pełni gotowi na starcie z Dębem - zakończył szkoleniowiec ŁKS-u.
is