Dziewiątka lepsza od Nadarzyna
Drugi komplet punktów w rywalizacji o miejsca 7-12 w III lidze dopisali sobie koszykarze UKS-u Dziewiątka PWSIP Łomża. W minioną sobotę podopieczni trenera Włodzimierza Wójcika pokonali na własnym parkiecie wyżej notowany GLKS Nadarzyn 83:76 (17:11, 22:11, 24:30, 20:24).
W pierwszym spotkaniu rozegranym przez oba zespoły zdecydowanie lepsi byli gracze z Nadarzyna wygrywając pewnie 98:78. Wtedy jednak w ekipie z Łomży nie wystąpił najlepszy jej strzelec, Krystian Tyszka. Dodając do tego fakt, że do Łomży GLKS przyjechał w zaledwie 7-osobowym składzie, wynik rewanżu wydawał się więc być sprawą otwartą. I już pierwsza kwarta pokazała, że spotkanie będzie emocjonujące. Do piątej minuty oba zespoły grały punkt za punkt. Potem jednak lepsi w ataku byli gospodarze, którzy wyszli na 6-punktowe prowadzenie. Podobny przebieg miała druga odsłona. Do pewnego momentu przewaga UKS-u utrzymywała się na poziomie z pierwszej kwarty, ale w 6. minucie szybko się zwiększyła. Trener Wójcik zdecydował się na wprowadzenie na parkiet młodego Adama Stachelskiego. W krótkim okresie czasu rozgrywający Dziewiątki dwa razy urwał się spod opieki obrońców i dwa razy trafił za 3 punkty. Celnie spod kosza rzucili także Krystian Tyszka i Robert Rabczyński i prowadzenie gospodarzy urosło do 17 punktów. Zaskoczeni koszykarze GLKS-u do końca tej części gry nie byli w stanie zniwelować strat i na przerwę miejscowi schodzili przy wyniku 39:22.
Wydawało się, że w po zmianie stron łomżanie będą w stanie spokojnie dowieźć korzystny rezultat do końca spotkania. Jednak ambitnie grający goście kierowani z ławki przez bardzo doświadczonego trenera, mającego w dorobku m.in. Mistrzostwo Polski seniorów z Mazowszanką Pruszków, Jacka Gembala, nie dawali za wygraną. Agresywniejsza obrona i lepsza skuteczność w ataku spowodowała, że po trzeciej kwarcie ich strata do zespołu z Łomży zmalała do 11 punktów, a w ciągu kolejnych siedmiu minut ostatniej odsłony nadarzynianie tracili już tylko dwa oczka (72:74). Końcówka spotkania należała jednak do graczy Dziewiątki, którzy zagrali mądrzej w ataku wymuszając faule, a z linii rzutów wolnych nie mylili się Dominik Zienikiewicz i Bartosz Chiliński. W efekcie przewaga UKS-u ponownie urosła i mecz zakończył się wynikiem 83:76. Największy wkład w zwycięstwo mieli wysocy gracze gospodarzy. Krystian Tyszka rzucił 29, Robert Rabczyński - mimo, że grał tylko trzy kwarty - 19, a Dominik Zienikiewicz - 17 punktów.
- Po pierwszej połowie chyba za wcześnie uwierzyliśmy, że w drugiej będzie łatwo. Jednak rywale zmienili obronę na bardziej agresywną i się trochę pogubiliśmy, szczególnie na obwodzie. Na szczęście podkoszowi zrobili swoje i wygraliśmy - powiedział po spotkaniu szkoleniowiec Dziewiątki.
Dzięki tej wygranej łomżanie w dalszym ciągu mają szansę na zajęcie 10. miejsca w debiutanckim sezonie w III lidze. Aby tego dokonać muszą w ostatnim meczu zaplanowanym na 16 kwietnia pokonać we własnej hali Rosę Sport Radom.
is