ŁKS lepszy od Sokoła
W spotkaniu otwierającym tegoroczną walkę o ligowe punkty w III lidze piłkarze Łomżyńskiego Klubu Sportowego 1926 1:0 pokonali na własnym stadionie ekipę Sokoła Ostróda. Ta wygrana spowodowała, że łomżanie zrównali się ze swoim rywalem punktami i plasują się obecnie na wysokim 5. miejscu mając jedno spotkanie rozegrane mniej.
Sztab szkoleniowy ŁKS-u zdecydował się postawić na jedenastkę bardzo zbliżoną do tej, która w ostatnich sparingach przez ligą występowała w pierwszej połowie. I tak od pierwszej minuty na boisko wybiegli Piotr Lipka, Maciej Malinowski, Brazylijczyk Melao, Konrad Kamienowski, Przemysław Przysowa, Damian Gałązka, Albert Rydzewski, Tomasz Kubala, Marcin Truszkowski, Łukasz Zaniewski i Przemysław Olesiński. Mimo gry większej liczby minut w grach kontrolnych spotkanie na ławce rezerwowych rozpoczęli Marcin Świderski i Karol Styś.
Niestety nowe zestawienie w pierwszej połowie nie funkcjonowało tak jak powinno. To drużyna gości prowadzona po raz pierwszy przez byłego reprezentanta Polski, Tomasza Sokołowskiego była zespołem lepszym. Przewaga w posiadaniu piłki nie przekładała się jednak na stuprocentowe sytuacje pod bramką ŁKS-u. Ełkaesiacy do przerwy również nie byli w stanie stworzyć poważnego zagrożenia w polu karnym rywali i na przerwę obie drużyny schodziły przy wyniku bezbramkowym.
Po zmianie stron obraz gry uległ zmianie. Od samego początku więcej chęci do gry i zaangażowania wykazywali biało-czerwoni. Starali się grać wysokim pressingiem, co szybko się opłaciło. W 48. minucie jeden z obrońców Sokoła naciskany przez napastnika ŁKS-u dotknął we własnym polu karnym piłkę ręką. Arbiter zauważył ten fakt i zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego. Jedenastkę pewnym strzałem wykorzystał Truszkowski otwierając konto bramkowe łomżyńskiego klubu w tej rundzie. Zdobyty gol jakby podciął skrzydła zawodnikom gości, którzy nie przypominali tych z pierwszych 45 minut. I o ile jeszcze w defensywie w miarę sobie radzili, to już w ataku zupełnie nie mieli pomysłu na grę.
Dopiero w ostatnim kwadransie nie mający nic do stracenia goście rzucili się do przodu. Dwa razy w dobrej sytuacji znalazł się Łukasz Gwiazda, ale jego strzały nie znalazły drogi do siatki. W 87. minucie ten sam zawodnik musiał jednak zejść z boiska, po tym jak obejrzał czerwoną kartkę. Od tego momentu miejscowym było zdecydowanie łatwiej utrzymać prowadzenie co ostatecznie im się udało.
- Zakładaliśmy, że kto pierwszy strzeli gola ten dzisiaj wygra. I tak też się stało. Duże słowa uznania dla chłopaków za walkę, bo pierwsze mecze po przerwie są zawsze bardzo ciężkie. Cieszymy się, że trzy punkty zostają u nas i teraz czekamy już na kolejne spotkanie - powiedział po meczu trener bramkarzy ŁKS-u, Daniel Iwanowski, który zastąpił na ławce Mateusza Miłoszewskiego. Pierwszy trener łomżyńskiego zespołu został bowiem ukarany odesłaniem na trybuny przez Warmińsko-Mazurski Związek Piłki Nożnej za krytyczną wobec arbitra wypowiedź do mediów z... 31 października po spotkaniu z liderem, Olimpią Elbląg. Jak udało nam się ustalić Miłoszewski nie może prowadzić zespołu jeszcze w czterech kolejnych meczach ligowych, jednak Zarząd Klubu już zapowiedział odwołanie od tej decyzji.
W najbliższą niedzielę, 20 marca o godz. 14.00 ełkaesiacy na własnym stadionie rozegrają kolejne bardzo trudne spotkanie. Ich przeciwnikiem będzie zajmujący trzecią lokatę zespół Finishparkietu Drwęca Nowe Miasto Lubawskie.
is