Szczęściarz...?
Policyjny patrol tuż przed północą na poboczu drogi zauważył rozbity samochód, w środku którego znajdował się mężczyzna. Jak się okazało był to pijany 30- latek, kierowca samochodu, który wcześniej stracił panowanie nad pojazdem wypadł z drogi, dachował i zatrzymał się w przydrożnym rowie. Szczęśliwie nie doznał poważnych obrażeń więc po badaniach w szpitalu trafił do policyjnego aresztu.
Do nietypowego zdarzenia doszło w minioną sobotę na trasie Szczuczyn – Świdry Awissa. Jak relacjonują policjanci, gdy podchodzili do samochodu, przez okno auta, od strony pasażera zaczął wychodzić młody mężczyzna. Był to znany im z widzenia mieszkaniec Szczuczyna. Mężczyzna miał zakrwawioną głowę i ręce oraz czuć było od niego silną woń alkoholu. Na miejsce wezwano karetkę pogotowia, która zabrała 30–latka do szpitala. Badanie wykazało blisko promil alkoholu w jego organizmie. Ze wstępnych ustaleń policjantów wynikało, że nietrzeźwy kierowca, na łuku drogi stracił panowanie nad pojazdem. Auto zjechało z trasy, dachowało i wpadło do przydrożnego rowu. Mężczyzna miał dużo szczęścia, gdyż w wyniku zdarzenia nie doznał poważnych obrażeń. Po opuszczeniu szpitala został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie. Następnego dnia usłyszał zarzut popełnienia przestępstwa. Za jazdę w stanie nietrzeźwości odpowie teraz przed sądem.