Minister Radziwiłł o służbie zdrowia
Nie będzie prywatyzacji szpitali przekraczającej 49 procent udziałów; będą bezpłatne nie wszystkie leki dla seniorów po 75 r.; lekarz rodzinny to powinna być instytucja jak w krajach skandynawskich i powstanie zespół do spraw absurdów, mający ukrócić „radosną twórczość biurokratyczną” - takie deklaracje usłyszeli lekarze z Łomży i personel szpitala, gdzie minister zdrowia Konstanty Radziwiłł (lat 58) w sobotę obiecał, że nie odbierze podwyżek pielęgniarkom, zaś nie obiecał, że wprowadzi postulowane przez nich podwyżki fizjoterapeutom, analitykom medycznych i technikom szpitala.
Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł do Łomży przyjechał w ramach wizyty w mieście Klubu Parlamentarnego PiS. Podczas spotkania z lekarzami, pielęgniarkami, fizjoterapeutami i innymi pracownikami służby zdrowia w Szpitalu Wojewódzkim w Łomży minister mówił o planach i priorytetach w ochronie zdrowia. Poinformował, że od 1. września 2016 zacznie obowiązywać lista leków S - dla seniorów. Mówił, że znajdą się na niej leki dla osób po 75 r., które mają być bezpłatne, ale nie będą to wszystkie lekarstwa. Minister dodawał, że na listę laków S w tym roku z z budżetu państwa trzeba będzie wydatkować 125 mln zł, a w 2017 r. - 564 mln zł. Mają to być fundusze dodatkowe z budżetu, niezabrane z NFZ.
„Plaga publicznej służby zdrowia to biurokracja”
- Lekarz rodzinny to nie dyżurny ruchu – mówił minister Radziwiłł, opisując system skandynawski, gdzie została skoordynowana opieka medyczna, m.in., pielęgniarka, położna, dietetyk, psycholog i edukator, pomagający w opanowaniu nałogu palenia. Informatyzację służby zdrowia za prawie 400 mln zł uznał za porażkę, wyrażając nadzieję, że od początku 2018 r. elektroniczna rejestracja będzie wszędzie w kraju działać. „Choroba, plaga publicznej służby zdrowia” to procedury biurokratyczne, które „odbierają lekarza i pielęgniarkę pacjentowi”. Minister zdrowia stwierdził, że „wypadł wentyl bezpieczeństwa”, jakim była terapia niestandardowa, co oznacza, że na rozpaczliwe listy pacjentów i ich rodzin o pomoc urzędnicy ministerialni odpisują, że „nie da się nic zrobić”. Przeciwdziałać ma temu tzw. RDTM: Ratowniczy Dostęp do Technologii Medycznych. - Brakuje w Polsce do średniej Światowej Organizacji Zdrowia od 4 do 6 procent PKB na służbę zdrowia, czyli od 30 do 35 mld zł rocznie – ubolewał minister, anonsując powrót do podatku Religi, aby zebrać dodatkowe fundusze z ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej kierowców OC. - Nie ma w tym żadnej logiki, że OC przeznacza się na naprawę samochodu, znaku drogowego czy budynku, a za zdrowie płaci NFZ – tłumaczył. - Odpowiedzialność kierowcy to także odpowiedzialność na zdrowiu poszkodowanego.
Dyrektor łomżyńskiego szpitala Krzysztof Bałata zapytał o sposoby, w jakie Ministerstwo Zdrowia zamierza doprowadzić do osiągnięcia 6 procent PKB na lecznictwo i rehabilitację, ale oprócz tego, co powyżej przedstawiamy, więcej się nie dowiedział. Minister uzasadniał, że wzrost nakładów na lecznictwo to nie akt strzelisty, a zobowiązania państwa, do podjęcia których trwają przygotowania.
„Nieuzasadniona różnica między zarobkami...”
Minister krytykował praktykę szpitali, chcących oszczędzać na pobycie pacjentów na oddziałach: „pacjent wcale niezdrowy wypisywany do domu”, „pacjent jedynym organem opieki nad sobą w systemie nieprzyjaznym”. Wskazywał, że bardzo dobrze w Polsce wyglądają statystyki szybkich wyników leczenia, natomiast bardzo źle – długotrwałej opieki na pacjentami. - Prowadzimy coś w rodzaju wywiadu gospodarczego, w co inwestują prywatne podmioty – ujawnił, zastrzegając, że jeśli jakieś procedury i usługi medyczne będą wyżej wyceniane, to zapewne na inne zostanie mniej.
Izabela Metelska, która jest przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Pielęgniarek i Położnych w Szpitalu Wojewódzkim w Łomży, dopytywała, czy ministerstwo zamierza stworzyć listę czynności pielęgniarek i położnych. - To nie jest dobry dokument prawny – odniósł się minister Radziwiłł do zobowiązań poprzednika z jesieni 2015 i nawiązał do ratowników, techników i fizjoterapeutów: - Nieuzasadniona różnica między zarobkami, a żal uzasadniony. Osobiście nie jestem zwolennikiem nadmiernej szczegółowości w opisie czynności służbowych, ponieważ za tym idą kontrole i raporty.
Maciej Bogdan ze związku zawodowego fizjoterapeutów, analityków i techników medycznych – jak powiedział – chciał „zasygnalizować ogromne dysproporcje w finansowaniu” pracy różnych grup pracowniczych, w tym psychologów i logopedów, oraz dowiedzieć się, jak podwyżki mogłyby wyglądać w czasie. Minister zapewnił, że to „przedmiot wielkiej troski”, i obiecał postępować w tej sprawie „rozsądnie i solidarnie”: - Pacta sunt servanta, będziemy myśleć, jak rozwiązanie znaleźć.
Patomorfolog Krzysztof Dach zapytał, czy producenci tytoniu i papierosów mogą wzbogacić budżet lecznictwa, gdyż „palenie to przyczyna większości chorób, które leczymy ze wspólnych pieniędzy”.
- Mamy do czynienia z walką gigantów – odpowiedział minister Konstanty Radziwiłł. - E-papierosy z pewnością, według wszelkich badań naukowych, prowadzą do uzależnienia i nie pozwalają wyjść z nałogu. Zwykły papieros jest gorszy, ale palacze e-papierosów wchodzą w nałóg i palą potem te zwykłe. To coś tak dramatycznego, że musimy na sprawę patrzeć jak na priorytet. Gdyby wszyscy palacze jednego dnia przestali palić, to byłby to złoty klucz, byłoby więcej pieniędzy na lecznictwo.
Doktor Irena Dworakowska poprosiła o przyjrzenie się dopalaczom - „środkom kolekcjonerskim”...
Mirosław R. Derewońko