Łomżanki do domu wróciły na tarczy
Słabo spisały się zawodniczki AZS-u PWSIP Łomża podczas rozgrywanego w miniony weekend w Zawierciu II Grand Prix Polski Seniorów. Najwyżej zawody zakończyła Monika Żbikowska, która uplasowała się na miejscach 33-40, Joanna Sokołowska została sklasyfikowana na pozycjach 49-56, a Monika Narolewska 57-64.
Wydawało się, że po niezłej końcówce sezonu ligowego obie Moniki - Żbikowska i Narolewska zaprezentują się lepiej. Niestety pierwsza z nich pojechała do Zawiercia osłabiona przebytymi niedawno chorobami, przez co nie była w pełni formy fizycznej. Mimo tego udało jej się wygrać jednej pojedynek w fazie grupowej turnieju głównego. Łomżanka 3:2 ograła Ewę Kołodziej (Bronowianka Kraków), ale w decydującym o zajęciu pierwszego miejsca w grupie i tym samym awansie do głównej drabinki mecz nie sprostała grającej w MRKS-ie Gdańsk Agnieszce Kaczmarek przegrywając 0:3. Druga lokata pozwoliła Żbikowskiej walczyć maksymalnie o miejsca 33-40. I tutaj spisała się już lepiej pokonując 3:1 Annę Jędrzejewską (MKS Emdek Bydgoszcz).
Druga z łomżyńskich Monik o tym turnieju powinna jak najszybciej zapomnieć. Liderka AZS-u w rozgrywkach ligowych zagrała w Zawierciu trzy mecze i zdołała wygrać w nich zaledwie jednego seta. W grupie najpierw uległa Katarzynie Hennig (LUKS Chełmno) 1:3, a potem Karolinie Tokarczyk (MKS Czechowice-Dziedzice) 0:3. Nie poszło jej również w walce o miejsca. Tutaj nie sprostała Katarzynie Osińskiej (AZS UE Wrocław) przegrywając 0:3 i zajęła wspólnie z kilkoma innymi zawodniczkami lokaty 57-64 - Zupełnie nie wyszedł Monice ten występ. Jednak po intensywnej rundzie w I lidze musiała nadrobić zaległości na studiach i to odbiło się na formie sportowej. Ostatnio zdecydowanie mniej trenowała i efekty tego widać było na turnieju - mówi trener AZS-u, Wacław Tarnacki.
Najwięcej meczów w Zawierciu rozegrała najmłodsza z reprezentantek AZS-u, Joanna Sokołowska. 14-latka rozpoczęła bowiem zmagania już od turnieju eliminacyjnego. Przebrnęła przez niego udanie pokonując w swojej grupie pokonując po 3:0 Agatę Maliszewską (UKS Skoczek Sopot) oraz Ewę Filiczak (Klub Olimpijczyka Mysłowice). W ostatnim spotkaniu musiała uznać wyższość grającej na co dzień w Ekstraklasie Agnieszką Maluszczak (KS Polkowice) przegrywając w trzech setach. Dzięki zajęciu 2. lokaty Sokołowska awansowała do fazy grupowej turnieju głównego. Tam niestety doznała dwóch bardzo pechowych porażek 2:3 z Natalią Młynek (MKS Skarbek Tarnowskie Góry) i Dominiką Wołowiec (Bronowianka Kraków) - Dla nas szczególne znaczenie miał ten drugi mecz. Wołowiec jest obrończynią i nastawialiśmy się na tę grę pod względem szkoleniowym. Mam nadzieję, że zaprocentuje ona w przyszłości na którymś z turniejów kadetek, gdzie jedna z rywalek Asi, Julia Bartoszek gra właśnie takim stylem - tłumaczy Tarnacki. Dwie porażki w grupie spowodowały, że czołowa kadetka w kraju, podobnie jak Narolewska, zagra o miejsca 49-56. Sokołowska spisała się jednak lepiej od swojej starszej koleżanki i ostatni mecz w turnieju wygrała pokonując 3:1 Julię Witkowską (MRKS Gdańsk) - Asia zagrała na swoim poziomie. W kilku meczach pokazała dobrą grę, ale też brakowało jej regularności - ocenił szkoleniowiec AZS-u.
is