BYŁEŚ Z NAMI, ZOSTANIESZ W NAS
Odszedł nasz najwybitniejszy rodak na przestrzeni dziejów. Jego słowa: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze Ziemi, tej Ziemi” wywołały epokowe zmiany nie tylko w Polsce. Nastąpił rozpad muru berlińskiego, powstał ruch solidarnościowy, nastąpiło wyzwolenie krajów za „żelazną kurtyną”. Jego pielgrzymki przyciągały tłumy, był autentyczny i wiarygodny dla młodzieży tak krytycznej i nieuznającej autorytetów. Pozostawił po sobie ogromną, nieocenioną spuściznę w dziedzinie myśli społecznej, filozoficznej i religijnej. W ostatnich tygodniach zauważyliśmy zmiany w całej Polsce, poważne i odpowiedzialne postawy wszystkich instytucji państwowych i społecznych, mediów, polityków i prostych ludzi ( w tym kibiców sportowych). Czyńmy wszystko, aby te godne chrześcijanina zachowania wynikające z nauki społecznej Kościoła i Jana Pawła II nie były tylko chwilowym zrywem.
W takich chwilach jak obecna brak jest słów, które odzwierciedlałyby nasz głęboki żal i smutne myśli. Jednak przypomnijmy sobie słowa Jana Pawła II: „Jestem zadowolony, Wy też bądźcie. Módlmy się razem z radością, Dziewicy Maryi powierzam wszystko radośnie”.
Bogumiła Rybicka
Powróćmy na chwilę do wspomnień z audiencji generalnej u Ojca Świętego, która odbyła się 2 lipca 1997 w Watykanie na placu Św. Piotra. Uczestniczyli w niej nauczyciele Szkoły Podstawowej w Nowogrodzie.
Podczas naszej życiowej wędrówki spotykamy na swoich (drogach) ścieżkach wielu ludzi. Przez cały czas pragniemy kontaktu z drugim człowiekiem, szukamy prawdziwej bliskości. Obcowanie z bliźnim nadaje przecież głęboki sens naszemu istnieniu. Są jednak takie spotkania, o których nie zapomina się nigdy.
Pierwszy raz uczestniczyłam w uroczystościach celebrowanych przez Piotra naszych czasów podczas Jego apostolskiej podróży do Polski w 1991r – 4 czerwca w Łomży i 14 sierpnia w Częstochowie.
W mojej pamięci na zawsze pozostanie jednak inna data – 2 lipca 1997r. Wtedy wraz z nauczycielami ze Szkoły Podstawowej im. Adama Chętnika w Nowogrodzie brałam udział w audiencji generalnej na Placu Św. Piotra w Rzymie.
Ojciec Święty jak zwykle witał pielgrzymów z całego świata w ich ojczystych językach. Szczególnie serdecznie witał grupy swoich rodaków. Nasze serca zabiły mocniej, gdy Jan Paweł II powiedział „Witam nauczycieli z białostockiego”.
Po tych słowach górale grali i śpiewali naszemu Papieżowi „Sto lat”, natomiast nasza grupa zaśpiewała pieśń „Kwiaty polskie”. Doskonale pamiętam niezwykłe przekonanie, że Papież, który zwracał się do ogromnej grupy ludzi, swoje słowa kierował do każdego z osobna. Każdy z nas odczuwał ogromny dar zdobywania serc przez Biskupa Rzymu. Po tej niezwykle wzruszającej uroczystości wszyscy otrzymaliśmy akt błogosławieństwa na pergaminowym arkuszu ozdobionym kwiatowym ornamentem, z podobizną Jana Pawła II oraz rycinami czterech rzymskich bazylik. Akt głosił: Ta niezwykła pamiątka jest dla nas wszystkich ogromnie wartościowa. Przypomina o duchowej podróży do Wiecznego Miasta i o spotkaniu z największym Synem narodu polskiego – Janem, Pawłem Wielkim i oby szybko Świętym.
Helena Głuszcz.
Świadek wiary, nadziei i miłości Minęły kolejne tygodnie naszego życia, jakże inne od wszystkiego co nas dotąd spotkało.
Powiedziano wiele.
Najpierw o odchodzeniu, potem o odejściu, a wreszcie o pożegnaniu Człowieka.
Każdy przeżywał te chwile inaczej i w każdym inne zostawiły piętno.
Chociaż nie lubię tego słowa, to dla mnie umieranie i śmierć Jana Pawła II, były ś w i a d e c t w e m.
Świadectwem wiary, nadziei i miłości. Dopiero po Jego śmierci widzimy jaki dawał nam przykład wiary w Zmartwychwstałego Chrystusa.
Jak ogromna była Jego nadzieja na spotkanie z Ojcem w niebie.
Jak bardzo kochał Zbawiciela i jego Matkę, ale także On sam jak ojciec - wszystkich nas. Gdy przed dziesięciu laty umierał mój tato, to wśród bólu i smutku, rodziła się we mnie myśl, że przecież w tamtym, lepszym świecie jeszcze się kiedyś spotkamy. Jeżeli dzisiaj, wraz z milionami chrześcijan wierzę, że Nasz Papież jest już w domu swojego Ojca w niebie, to i ja jestem silniejszy w swojej nadziei.
Tomasz Głasek
W takich chwilach jak obecna brak jest słów, które odzwierciedlałyby nasz głęboki żal i smutne myśli. Jednak przypomnijmy sobie słowa Jana Pawła II: „Jestem zadowolony, Wy też bądźcie. Módlmy się razem z radością, Dziewicy Maryi powierzam wszystko radośnie”.
Bogumiła Rybicka
Powróćmy na chwilę do wspomnień z audiencji generalnej u Ojca Świętego, która odbyła się 2 lipca 1997 w Watykanie na placu Św. Piotra. Uczestniczyli w niej nauczyciele Szkoły Podstawowej w Nowogrodzie.
Podczas naszej życiowej wędrówki spotykamy na swoich (drogach) ścieżkach wielu ludzi. Przez cały czas pragniemy kontaktu z drugim człowiekiem, szukamy prawdziwej bliskości. Obcowanie z bliźnim nadaje przecież głęboki sens naszemu istnieniu. Są jednak takie spotkania, o których nie zapomina się nigdy.
Pierwszy raz uczestniczyłam w uroczystościach celebrowanych przez Piotra naszych czasów podczas Jego apostolskiej podróży do Polski w 1991r – 4 czerwca w Łomży i 14 sierpnia w Częstochowie.
W mojej pamięci na zawsze pozostanie jednak inna data – 2 lipca 1997r. Wtedy wraz z nauczycielami ze Szkoły Podstawowej im. Adama Chętnika w Nowogrodzie brałam udział w audiencji generalnej na Placu Św. Piotra w Rzymie.
Ojciec Święty jak zwykle witał pielgrzymów z całego świata w ich ojczystych językach. Szczególnie serdecznie witał grupy swoich rodaków. Nasze serca zabiły mocniej, gdy Jan Paweł II powiedział „Witam nauczycieli z białostockiego”.
Po tych słowach górale grali i śpiewali naszemu Papieżowi „Sto lat”, natomiast nasza grupa zaśpiewała pieśń „Kwiaty polskie”. Doskonale pamiętam niezwykłe przekonanie, że Papież, który zwracał się do ogromnej grupy ludzi, swoje słowa kierował do każdego z osobna. Każdy z nas odczuwał ogromny dar zdobywania serc przez Biskupa Rzymu. Po tej niezwykle wzruszającej uroczystości wszyscy otrzymaliśmy akt błogosławieństwa na pergaminowym arkuszu ozdobionym kwiatowym ornamentem, z podobizną Jana Pawła II oraz rycinami czterech rzymskich bazylik. Akt głosił: Ta niezwykła pamiątka jest dla nas wszystkich ogromnie wartościowa. Przypomina o duchowej podróży do Wiecznego Miasta i o spotkaniu z największym Synem narodu polskiego – Janem, Pawłem Wielkim i oby szybko Świętym.
Helena Głuszcz.
Świadek wiary, nadziei i miłości Minęły kolejne tygodnie naszego życia, jakże inne od wszystkiego co nas dotąd spotkało.
Powiedziano wiele.
Najpierw o odchodzeniu, potem o odejściu, a wreszcie o pożegnaniu Człowieka.
Każdy przeżywał te chwile inaczej i w każdym inne zostawiły piętno.
Chociaż nie lubię tego słowa, to dla mnie umieranie i śmierć Jana Pawła II, były ś w i a d e c t w e m.
Świadectwem wiary, nadziei i miłości. Dopiero po Jego śmierci widzimy jaki dawał nam przykład wiary w Zmartwychwstałego Chrystusa.
Jak ogromna była Jego nadzieja na spotkanie z Ojcem w niebie.
Jak bardzo kochał Zbawiciela i jego Matkę, ale także On sam jak ojciec - wszystkich nas. Gdy przed dziesięciu laty umierał mój tato, to wśród bólu i smutku, rodziła się we mnie myśl, że przecież w tamtym, lepszym świecie jeszcze się kiedyś spotkamy. Jeżeli dzisiaj, wraz z milionami chrześcijan wierzę, że Nasz Papież jest już w domu swojego Ojca w niebie, to i ja jestem silniejszy w swojej nadziei.
Tomasz Głasek