Paulina z „Must Be the Music” zaśpiewa swoje piosenki
- Jaka była moja droga do śpiewania...? - zastanawia się Paulina Salwowska, 25-letnia specjalistka do spraw bezpieczeństwa kartowego z Łomży, która wystąpiła w programie telewizyjnym „Must Be the Music” i wykonała „It's a Man's World” Jamesa Browna, a czwórka jurorów z Korą Jackowską i Elżbietą Zapendowską oceniła ją cztery razy na „tak”. - Nie miałam lekcji śpiewu w szkole... Nie, nie było żadnej drogi do śpiewu, tyle że czasami występowałam w klubach, jak znajomi poprosili, abym coś zaśpiewała z karaoke. Nie mam przygotowania wokalnego ani muzycznego. Raz się żyje!
Kiedy było wiadomo, że Paulina Salwowska pojawi się na małym ekranie w ulubionym programie talentowym, napisała do mnie podekscytowana koleżanka z pracy uczestniczki. - 10 edycja „Must Be the Music” i dziewczyna z Łomży – ekscytowała się perspektywą kariery przed Pauliną Emilia Sarnacka. - Zdecydowała się na występ w programie, ponieważ chciała sprawdzić, czy jej, jak to sama nazywa: „wycie do księżyca” do czegokolwiek się nadaje. Śpiewała sobie pod prysznicem i w klubach karaoke, stwierdziła że raz się żyje. Była na precastingu w Olsztynie, gdzie obyło się bez kamer,i przeszła na casting główny. Jest samoukiem, nigdy nie uczyła się śpiewać, a bardzo to lubi.
„Nie napalam się na to, że muszę wygrać...”
Emilia Sarnacka jest przekonana, że występ w Warszawie był „pierwszym razem” Pauliny na tak dużej scenie. - Z Pauliną na nagranie pojechały trzy nasze koleżanki: Kamila Babowicz, Marzena Góralczyk i Katarzyna Sobocińska, by dopingować, wspierać, a jakby było trzeba, to siłą wyciągnąć na scenę – śmieje się Emilia, która odwiedziła redakcję 4lomza.pl z kolejnymi koleżankami w celu zrobienia zdjęć. Śpiewająca łomżynianka ma kolekcję płyt winylowych i kompaktowych. Na gramofonie i kompakcie odtwarza zazwyczaj utwory wykonawców, sięgających po formy mieszane: rocka, bluesa i soulu. Najchętniej słuchani i śpiewani to: Amy Winehouse, Dżem Ryśka Riedla, Alabama Shakes, Matt Corby, Led Zeppelin, Aretha Franklin, Louis Armstrong, Diana Washington, Etta James, Selah Sue czy Monika Brodka. Długa lista dobrej muzyki. - Długo się zastanawiałam, czy wybrać się na ten precasting... – wspomina Paulina. - Zżerały mnie stres i trema, jestem nieprzyzwyczajona, żeby występować przed publicznością. Gdy w Olsztynie zaśpiewałam „Back to Black” Amy, poproszono o drugą piosenkę.
To właśnie był „męski świat” Jamesa Browna, co byłby niczym bez kobiet, który przyniósł Paulinie uznanie jurorów i słuchaczy, za czym szło zakwalifikowanie się do programu na żywo, być może, w listopadzie. Być może, sympatyczna specjalistka IT Card zawalczy o 100 tys. zł. - Nie napalam się na to, że muszę wygrać – polemizuje. - Sama spróbuję coś zrobić, idę za głosem publiczności, która we mnie też dostrzegła potencjał. Do tej pory miałam uznanie w oczach koleżanek, a teraz jurorów, profesjonalistów. Myślę nad swym repertuarem, nie będzie komercyjny, szukam teraz kompozytora.
„Nie ma uderzenia wody sodowej do głowy”
Śpiew towarzyszy Paulinie w klubie i pod prysznicem, ale po muzyce – twierdzą zgodnie koleżanki - druga pasja to „adrenalina w postaci szybkich motocykli”. - Tak, bardzo lubię jeździć – przyznaje bez wahania. - Praca w firmie przed komputerem daje emocje, lecz nie takie. Mam narzeczonego w Łomży, z którym jeździłam od kilku lat „na plecaku”. Kiedy skończyłam 18 lat, poszłam do sklepu, żeby sprawdzić, ile kosztują motocykle. Były za drogie, jak na moją kieszeń, a ja byłam za młoda. W kwietniu 2015 mogłam sobie pozwolić na zakup maszyny, bo wydoroślałam i dojrzałam. Młodzi ludzie myślą, że muszą się wyszumieć i wyszaleć, lecz zapominają o ryzyku dla siebie. I otoczenia.
- Paulinę znam od 5 lat i tyle czasu współpracujemy zawodowo – opisuje Emilia. - Jest to kobieta z charakterem, ma swoje zdanie. Ma swoje zasady i ich się trzyma. Ze śpiewaniem mieliśmy kontakt na wypadach na karaoke. Wielokrotnie każda z nas, słuchająca występów na imprezach, namawiała ją do występu w programach typu talent show. Wierzyłyśmy, że jej umiejętności zostaną zauważone i będzie to szansą na spełnienie tej części marzeń. Paulina po czterech „tak” wcale się nie zmieniła. Nie ma uderzenia wody sodowej. Dalej jest naszą Pauliną: pocieszy, a jak trzeba, postawi do pionu.
Kompozytorzy i producenci muzyki klubowej z Łomży i Krakowa Groovefore po usłyszeniu Pauliny Salwowskiej w telewizji zaproponowali jej zarejestrowanie w swoim studiu nagraniowym.pełnej wersji „It's a Man's World”, którą prezentujemy.
Mirosław R. Derewońko
Fot.: Marek Maliszewski