Profesor techniki Mirosław Cychol z I LO - nie żyje...
W niedzielę tydzień temu źle się poczuł - po kilku dniach okazało się, że ma bardzo ciężki, rozległy zawał serca. Przez ponad tydzień leczenia w oddziale kardiologicznym nie skarżył się lekarzom ani pielęgniarkom, rodzinie ani synowi – zmarł po próbach uratowania życia w środę, 7. października, o godz. 10.20 na OIOM-ie Szpitala Wojewódzkiego w Łomży... Lubiany przez młodzież nauczyciel prac ręcznych i ceniony kolega w LO im. Tadeusza Kościuszki Mirosław Cychol (+ 74) zostanie pożegnany i pochowany w piątek, 9. października, po mszy św. o godz. 14. na starym cmentarzu.
- O Boże..., jeszcze był na zjeździe nauczycieli i wychowanków szkół łomżyńskich w takiej dobrej formie, taki rozmowny, wesoły i energiczny, tak jak przed laty, kiedy uczył w naszym liceum przy Bernatowicza... – wzdycha Zygmunt Zdanowicz, ówczesny dyrektor LO im. Tadeusza Kościuszki w latach 1978 – 2004. - Ja zastałem Pana Profesora Cychola, jak przyszedłem do liceum. Prowadził pracownię wychowania technicznego, równolegle z profesorem Stefanowiczem. Blisko trzymał się warsztatu, miał w swojej pracowni nawet specjalne stoły do obróbki drewna i metalu. Uczył przez prace praktyczne. Myślę, że był lubiany przez młodzież, a na pewno przez koleżanki i kolegów z Rady pedagogicznej: pogodny, życzliwy, koleżeński, zawsze chętny do pomocy... Pamiętam, że w jego pracowni technicznej i na zapleczu można było znaleźć dużo nieoczekiwanie niezbędnych, jak by to nazwać..., eksponatów. Na przykład, gwiazda betlejemska, z którą profesor i uczniowie czasem chodzili w okresie kolędowania. Profesor chętnie poświęcał swój czas wolny, udostępniał narzędzia i dzielił się swoją wiedzą z młodymi „złotymi rączkami”. Nie tylko uczestniczył w wycieczkach, ale je organizował. Kiedy w Łomży były organizowane Dni Kultury Staropolskiej i korowody Licealiów, wystawiał stragan LO Kościuszki, pełen prac plastycznych i rękodzielniczych swoich wychowanków. To jego inwencji i umiejętnościom szkoła zawdzięczała dekoracje na rocznice, święta i uroczystości oraz na zabawę choinkową, jaką młodzież „Pierwszego” organizowała wychowankom Domu Dziecka. Na zakończenie swej pracy w I LO w Łomży zorganizował wystawę dorobku młodzieży. I własnego...
Mam osobiste wspomnienie z lekcji Pana Profesora Cychola, gdy godzinami trzeba było szlifować do lustrzanej doskonałości papierem ściernym deseczki na skrzynki do kwiatów albo do krojenia chleba. Nosiło się drelichowe fartuchy, w powietrzu unosił się delikatny zapach świeżego drewna, a profesor z każdym pożartował, niekoniecznie na tematy techniczne. To mi w Nim odpowiadało, że potrafił uszanować zainteresowania swoich uczniów: moje literaturoznawcze i pisarskie oraz mego przyjaciela Karola Konopki (1963 – 1994), matematyczne, artystyczne i fotograficzne. Dopingował mnie z dużym powodzeniem do zwycięstwa w XIV Ogólnopolskiej Olimpiadzie Literatury i Języka Polskiego, zaznaczając z uprzejmym uśmiechem, że nawet autorytet polonistki Danuty Zawadzkiej nie zwalnia mnie z cierpliwego i mozolnego szlifowania deseczek, bo to uczy wytrwałości w życiu. To dzięki Niemu po raz pierwszy zacząłem kręcić amatorskie filmy dokumentalne rosyjską kamerą 8 mm, po których ślad zaginął, lecz pozostało niezatarte wspomnienie wdzięcznego wychowanka...
Mirosław Cychol urodził się 1. kwietnia 1941 roku w Jednaczewie k. Łomży; starsza siostra Marta mieszka obecnie w USA, młodsza Krystyna na Górnym Śląsku. Uczył się, m.in., w „Drzewnej” w Łomży oraz w szkołach w Ełku i Bydgoszczy. - Pasją taty była fotografia, pozostało sporo albumów z jego zdjęciami, prowadził zajęcia z modelarstwa... - wspomina syn Grzegorz Cychol. - Ogród za domem to była jego wielka miłość, w naszym ogrodzie wszystko rosło, oprócz chwastów. Mnóstwo ludzi kupowało od niego maliny. Jak leżał na OIOK-u, proponował pielęgniarkom, że w przyszłym roku im malin przyniesie... Był bardzo pracowity, ale przed tym zawałem się przepracował: cegły w garażu pod domem układał, żeby podłogę podnieść, aby woda jej nie zalewała... Hodował króliki i prowadził naukę jazdy w LOK-u, nawet jedna z lekarek na kardiologii lekcje z nim zapamiętała. Ja też ukończyłem „Drzewną”, a mój syn wybrał I LO w Łomży, gdzie nauczycielem był jego dziadek.
Uroczystość pożegnania Ś.P. Profesora Mirosława Cychola odbędzie się w piątek, 9. października. Z Domu Pogrzebowego „Marczyk” przy ul. Kopernika wyprowadzenie nastąpi o godz. 14. na mszę św. do kaplicy na starym cmentarzu w Łomży, po której nastąpią obrzędy pochówku Zmarłego.
Mirosław R. Derewońko