Paliła się stodoła... (na granicy)
10 zastępów straży pożarnej, w tym 5 z Łomży, Miastkowa i Szczepankowa przez kilka godzin walczyło z dużym pożarem stodoły w okolicy Miastkowa. Pożar wybuch we wtorek wieczorem na granicy powiatów łomżyńskiego i ostrołęckiego. Spłonął dach budynku i zgromadzone wewnątrz siano i słoma.
Jak podkreśla bryg. Grzegorz Wilczyński, zastępca komendanta miejskiego PSP w Łomży, dyżurny straży zgłoszenie o pożarze odebrał o godzinie 19.54. Ze względu na wielkość pożaru na miejsce wysłano dwa zastępy ratowniczo-gaśnicze zawodowych strażaków z Łomży i trzy zastępcy ochotniczej straży pożarnej z Miastkowa i Szczepankowa. Gdy strażacy dojechali dach kryty eternitem dużej stodoły był już załamany, a ogień trawił zgromadzone wewnątrz płody. Strażaków łomżyńskich wspierali strażacy z powiatu ostrołęckiego, bo później okazało się, że płonące gospodarstwo znajduje się już na terenie Województwa Mazowieckiego.
- U strażaków jest tak, że najpierw ratujemy, a później ustalamy i wyjaśniamy gdzie przebiega granica – podkreśla komendant Wilczyński. - W tym wypadku nasze zastępy gasiły pożar, ale raport sporządzają koledzy z Ostrołęki i pożar ten będzie ujmowany w ich statystykach.
Generalnie strażacy pożar stodoły w Przytułach Nowych określają jako pożar duży bo palił się budynek o powierzchni 600m2. Można go określać takim mianem ze względu na siły użyte do jego opanowania – 10 jednostek straży pożarnej, oraz czas całej akcji ratowniczej jednostki JRG do bazy w Łomży wróciły po godzinie 21.30, strażacy ochotnicy z Miastkowa i Szczepankowa przed 23., a jednostki z powiatu ostrołęckiego dopiero o 2. czy 3. w nocy.