Noc Muzeów łączy pokolenia
Ogromnym zainteresowaniem cieszyła się czwarta edycja „Nocy Muzeów” w Łomży. Tylko Muzeum Północno-Mazowieckie przez sześć godzin trwania imprezy zwiedziło ponad cztery tysiące osób, równie chętnie odwiedzano inne placówki i i miejsca. Zachętą do wyjścia z domu dla starszych i młodszych był nie tylko atrakcyjny program, ale też świadomość, że taka noc zdarza się tylko raz w roku i naprawdę nie warto spędzić jej w domu przed telewizorem czy komputerem. – Tylko cieszyć się, że mamy coś takiego jak „Nocy Muzeów”! – podkreśla 86-letnia Zofia Bieniek. – Jest co oglądać w naszej Łomży, nie ma po co jechać do Warszawy! – Nie przypuszczałem, że zwiedzanie wystaw o tak późnej porze może być tak emocjonujące – dodaje 15-letni Marcin. – Nie dziwię się, że jest tu tyle ludzi, bo pewnie w dzień nie miałoby to takiego klimatu!
Mieszkańcy Łomży po raz kolejny chętnie skorzystali z tego, że muzea, teatr, galerie i inne miejsca związane z kulturą są otwarte do późnej nocy. Już o godzinie 18.00 prawdziwe tłumy zapełniły Galerię Sztuki Współczesnej na otwarciu wystawy malarstwa Teresy Adamowskiej, równie tłoczno było w kameralnej Galerii Pod Arkadami podczas wernisażu fotografa Gabora Lörinczego.
Prawdziwe oblężenie przeżyło też Muzeum Północno-Mazowieckie, będące obowiązkowym punktem na trasie nocnych spacerów po mieście niemal wszystkich zwiedzających. Jak w latach poprzednich kolejki ustawiały się przed klasztorem kapucynów, gdzie po katakumbach oprowadzał
o. Jan Bońkowski oraz do katedry, w której można było zwiedzać krypty pod prezbiterium.
– Bardzo dobrze, że w czasie dzisiejszej nocy jest możliwość zwiedzania miejsc na co dzień zamkniętych – mówi pan Jacek. – Byłem kiedyś w tych katakumbach jako dziecko, dlatego chętnie tu przyszedłem po raz kolejny. Kolejka mnie nie odstrasza, za komuny nie tyle trzeba było się nastać!
Jak było do przewidzenia zabrakło miejsc w Teatrze Lalki i Aktora na monodram „A kaz tyz ta Polska, a kaz ta?” w wykonaniu wybitnego aktora i reżysera Olgierda Łukaszewicza, ale osoby które odeszły stamtąd z kwitkiem zdążyły jeszcze na część recitalu Macieja Klocińskiego w Centrum Kultury na Sadowej, bogatą ofertą przyciągnęło je również pobliskie Muzeum Diecezjalne. Życiem do późnych godzin nocnych tętniły też łomżyńskie biblioteki, w których poza spotkaniami z pisarzami Amosem Oskarem Ajchelem oraz Jackiem Hugo-Baderem nie brakowało też innych atrakcji. Miłośnicy historii mieli prawdziwe używanie w Łomżyńskim Towarzystwie Naukowym im. Wagów oraz łomżyńskim oddziale Archiwum Państwowego, w którym udostępniono zwiedzającym unikalne dokumenty z XIX wieku. Dla wszystkich o artystycznych ciągotkach dużą atrakcją była „Noc w Plastyku”, bowiem uczniowie i kadra Liceum Plastycznego przygotowali ciekawe warsztaty plastyczne, artystyczny happening odbył się też w Galerii Aporia malarza Roberta Sokołowskiego. Chętnie odwiedzano też inne galerie i lokale, w których do późnych godzin nocnych rozbrzmiewała muzyka, a gwar rozmów mieszał się z odgłosami, rzadko o tej porze tak zatłoczonego, Starego Rynku i przyległych doń uliczek.
– To coś wspaniałego, że w Łomży jest tyle osób tak zainteresowanych kulturą – ocenia pani Anna, stała bywalczyni wystaw i innych wydarzeń kulturalnych. – Właśnie takie duże i odpowiednio nagłośnione wydarzenia sprawiają, że wśród ludzi rodzi się zainteresowanie ofertą muzeów czy innych instytucji. A gdy już do nich trafią, to przekonują się, że jest tam bardzo ciekawie, że tzw. kultura wysoka nie gryzie – dlatego część z nich zaczyna przychodzić tam regularnie, a z roku na rok mamy coraz większą frekwencję na „Nocy Muzeów”!
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka-Chamryk, Marek Maliszewski