Lekarze muszą mieć swobodę wyboru specjalizacji - twierdzi poseł Kołakowski
Zniesienia ich limitów rezydentury oraz swobody wyboru specjalizacji lekarskiej domaga się poseł Lech Antoni Kołakowski. W interpelacji skierowanej do Bartosza Arłukowicza Ministra Zdrowia przekonuje, że obowiązujący dziś system sprawia, że kończący studia medyczne przyszli lekarze wyjeżdżają za granicę, gdzie otwarty jest dostęp do specjalizacji. Zdaniem posła to jedna z przyczyn sięgających miesięcy, a czasami nawet lat, kolejek pacjentów do lekarzy specjalistów, a "brak właściwych działań może doprowadzić do tego, że pacjenci w przyszłości pozostaną bez właściwej specjalistycznej opieki medycznej" – ostrzega poseł Kołakowski.
Liczba rezydenckich miejsc specjalizacyjnych jest regulowana przez Ministerstwo Zdrowia. W przypadku niektórych specjalizacji przyznawanych jest rocznie zaledwie kilka miejsc na całą Polskę, ale są również sytuacje, że w danym roku jest tylko 1 miejsce albo w ogólne nie istnieje możliwość wyboru danej specjalizacji.
- W ostatnim postępowaniu kwalifikacyjnym (1-31.10.2014 r.) w skali całego kraju nie zostało przyznane żadne miejsce rezydenckie na neuropatologię, zaledwie 1 - na medycynę sportową i 3 - na farmakologię kliniczną – wylicza poseł Kołakowski podkreślając, że jest niepokojące i niezrozumiałe zjawisko, bo w Polsce jest deficyt specjalistów w wielu dziedzinach medycyny. - W 2010 r. w skali całego kraju było 220 lekarzy na 100 000 mieszkańców, tj. 29% poniżej średniej krajów OECD (Nowiny Lekarskie 2013, 82, 4, 318-328).
Poseł z Łomży zgłasza także zastrzeżenia do samej procedura postępowania kwalifikacyjnego na specjalizację. Na postępowanie kwalifikacyjne w trybie rezydentury lekarz może złożyć tylko jeden wniosek tylko w jednej dziedzinie medycyny (specjalizacji) i tylko w jednym województwie, a otrzymanie rezydentury zależy od tego, czy inne osoby, które aplikowały uzyskały lepszy, czy gorszy wynik z Lekarskiego Egzaminu Końcowego (LEK).
- O tym jednak lekarz dowie się dopiero po zakończeniu postępowania kwalifikacyjnego – zauważa poseł Kołakowski wskazując, że w związku z tym uzyskanie rezydentury niejednokrotnie zależy od szczęścia i przypadku. - Wielu lekarzy (ok. 40%) z najwyższym wynikiem z egzaminu LEK nie dostaje się na wybraną specjalizację. W konsekwencji młodzi lekarze, często najlepsi absolwenci, wyjeżdżają za granicę, gdzie otwarty jest dostęp do specjalizacji.
Poseł alarmuje, że obecna sytuacja wymaga jak najszybszego podjęcia działań polegających na zniesieniu limitu rezydentur oraz wprowadzeniu ogólnopolskiego systemu ich przydzielania.
- Należałoby stworzyć listy rankingowe lekarzy według wyników egzaminu LEK podobnie, jak jest to w innych krajach europejskich – proponuje parlamentarzysta. - Pierwsza osoba z listy z najwyższym wynikiem LEK miałaby możliwość wyboru każdej dostępnej specjalizacji w Polsce w trybie rezydenckim, kolejna osoba z listy mogłaby wybrać następną dostępną specjalizację, itd. Procedura byłaby przejrzysta i sprawiedliwa, a możliwość dostania się na specjalizację nie zależałaby od szczęścia, czy przypadku – dodaje poseł Kołakowski.