Przejdź do treści Przejdź do menu
piątek, 19 kwietnia 2024 napisz DONOS@

Pan Kret podróżuje - nie pali, nie pije i nie gotuje

Główne zdjęcie
Jarosław Kret

Znany z telewizji pogodynek, podróżnik, fotoreporter i autor książek światopoznawczych Jarosław Kret słoneczną niedzielę spędził w Galerii Veneda w Łomży. Mówi o sobie, że jest rówieśnikiem aktora Brada Pitta, że dużo zawdzięcza kobietom, które miały dla niego czas na rozmowy, i że nie pisze książek kucharskich, tylko książki światopoznawcze z przepisami kulinarnymi. Mało kto w Venedzie wiedział, że ten przesympatyczny pan od prognoz pogody to orientalista, znawca Egiptu i Indii, gdzie podróżował z notesem i aparatem, aby przeżycia z wielu podróży pokazać w albumach.

Teresa Jurzak (przed makijażem) i Jarosław Kret
Teresa Jurzak (przed makijażem) i Jarosław Kret
Teresa Jurzak po makijażu
Teresa Jurzak po makijażu
Jarosław Kret
Jarosław Kret

Przyjazd do Łomży Jarosława Kreta na Dzień Kobiet to prezent, jaki zrobiła Galeria Veneda swoim klientkom. - Słuchałam podróżnika z wielkim zainteresowaniem, w przerwie skorzystałam z okazji, żeby zrobiono mi profesjonalnie makijaż – opowiada rozpromieniona Teresa Jurzak (lat 55), która na spotkanie z podróżnikiem wybrała się z mężem Stanisławem (lat 59) i wnuczką Lilianą (lat 8). Odmłodzona w pół godziny przez wizażystkę z Krakowa Marie Sophie babcia – jak twierdzi – czuła się odprężona, a wnuczka...? Też zadowolona, z warkoczykiem afrykańskim, przedłużeniem włosów o wplecione we włosy kolorowe pasemka, o co zadbała fryzjerka z Kolna Emilia Zalewska. Jeśli do tego dodać dowcipne lekcje savoir-vivre'u, jakich udzielała Maria Bujas – Łukaszewska, to każda z nagrodzonych „Podróżami kulinarnymi z Jarkiem Kretem” lub „Moją Ziemią Świętą” osób mogła wyjść w lepszym nastroju i z bogatszą wiedzą nt. śeografii świata. Podróżnik nie sprowadza kobiet do poziomu serwisowego praczek i kucharek. Nie oczekuje splendoru na Dzień Mężczyzny.

Mirosław R. Derewońko: - Złożył Pan bliskiej pani życzenie w Dniu Kobiet, obdarował kwiatem...?
Jarosław Kret: - Nie, ponieważ mam problem z takim świętowaniem Dnia Kobiet. Uznałem, że taki dzień panie powinny mieć codziennie przez cały rok, nie „Dzień Kobiet, a od jutra Rok Mężczyzn”. Niektórzy czyszczą sumienia - przez cały rok za mało okazują, jak bardzo kochają, zatem w Dniu Kobiet trzeba z ukrytego lęku coś życzyć, trzeba kwiatek, prezencik dać, żeby nie było wymówek. Ja nie lubię w ogóle kwiatów dawać, wolę sprezentować coś praktycznego. Zresztą, moja partnerka od ponad dwóch lat Beata Tadla także nie lubi kwiatów dostawać, więc nie jest to pole problemowe. To nie dzień nakazuje mi okazać szacunek, uczucie i czułość bliskiej osobie, uśmiech i serdeczność. Nie sprowadzajmy kobiet do poziomu „serwisowego”, to nie są służące, praczki i kucharki facetów.

MRD: - W kilku Pańskich długich, około 40-minutowych, wystąpieniach zwiedzaliśmy wyobraźnią świat. Podróże, krajobrazy, miasta i zabytki, do tego obyczaje, religia, kuchnia. Liczył Pan te kraje?
Jarosław Kret: - Nie liczę, bo nie po po jeżdżę po świecie, aby zaliczać. Z racji studiów, najdłużej byłem w Kairze w Egipcie oraz w Bombaju i w Delhi w Indiach. A propos prezentów: za każdym razem przywożę moim gospodarzom Hindusom pięć, sześć kilko kaszy gryczanej i dziesięć pudełek ptasiego mleka. W kuchni indyjskiej używa się dużo ryżu, ale oni zasmakowali w tej kaszy z Polski. Jestem od urodzenia abstynentem, nie piję i nie palę, lecz alkohol czasem przywożę, żeby kogoś w dobry humor wprawić. I nie gotuję: to, co dobre, należy podpiec czy podsmażyć lub jeść na surowo.

MRD: - Robi Pan sobie lub bliskim prezenty z tych podróży, na przykład, po Bliskim Wschodzie?
Jarosław  Kret: - Kiedyś tak, przywoziłem chętnie pamiątki z podróży, ale od kilkunastu lat już nie. WQ latach 90. prowadziłem program „Klub podróżników” i pracowałem w „National Geographic”. Mieszkanie wyglądało jak muzeum, egzotyczne przedmioty również gromadziły kurz. Przestałem swój dom i swoje życie wypełniać rzeczami. Pamiątki są wyrazem tęsknoty za miejscem, w którym byłem, wiążą się z tęsknotą do ludzi, których spotkałem w wielu krajach. Zdałem sobie sprawę, że piękne wspomnienia tylu ulotnych chwil odnoszą się nie tyle do zabytków czy krajobrazów, co do ludzi... Powinniśmy otwierać się i wypełniać życie ludźmi, szczególnie w naszych czasach, takich zapracowanych, zapędzonych. Ta refleksja szczególnie odnosi się do ludzi starszych, gdy we dwoje czy tylko sami siadają przed telewizorem, który jest szerokim oknem na świat, gdy oczy zawodzą nad książką... Kupujemy i dostajemy, za przeproszeniem, duperele, które zagracają mieszkanie. A można odpocząć od telewizji i otworzyć drzwi, zapukać do sąsiadki, sąsiada... To bardziej ubogaca.

MRD: Zwiedzał Pan i poznawał liczne kraje, ale i Polska ma w Pańskim dorobku poczesne miejsce.
Jarosław Kret: - W latach 2011 – 2014 przygotowałem ponad 100 odcinków programu TVP Info „Polska według Kreta”. Niestety, Łomża telewizyjnie w ojczystej kolekcji nie znalazła się na moim szlaku. Miałem tu spotkanie autorskie w Miejskiej Bibliotece Publicznej, wielokrotnie odwiedzałem także w latach 90. ulubionego wujka, zanim nie przeniósł się do Poznania. Kiedy porównuję miasto z tamtego okresu z dzisiejszym, to Łomża wizualnie dotrzymuje kroku nawet większym od siebie.

MRD: - Skoro nie obdarowuje Pan kobiet kwiatami, to może zechce sprezentować im dobre słowo?
Jarosław Kret: - Chętnie, ponieważ to właśnie uważam za dobry sposób świętowania z paniami na co dzień, aby każdy dzień był pięknym świętem. Przede wszystkim, powiem, że bardzo dużo wielu kobietom zawdzięczam. Powstałaby dość długa lista, więc nie będę wyliczał. Miały wielki wpływ na mój rozwój intelektualny, emocjonalny i duchowy. Dlaczego? Ponieważ zawsze miały czas, żeby ze mną pogadać, swobodnie, bez pośpiechu, zgłębiając przy tym problemy, a nie powierzchownie. Wysoko cenię kobiecą inteligencję, oczywiście, o ile można oddzielać ją od męskiej, człowieczej. I teraz mam to szczęście, że top inteligencja i głęboka kobieca wrażliwość towarzyszy mi codziennie.

Mirosław R. Derewońko: - Dziękuję za rozmowę i zachęcam do namysłu nad programem o Łomży.

Fot. Paweł Wądołowski


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę