Przejdź do treści Przejdź do menu
czwartek, 25 kwietnia 2024 napisz DONOS@

Kamieniczki z historią pod arkadami idą do remontu

- My w życiu z Jastrzębskimi się nie posprzeczaliśmy: sylwestry, imieniny i posiedzenia razem, do lasu i na spacer zawsze razem... – wspomina sąsiadów z „drugiej połówki” Henryka Dobrowolska (lat 80), synowa Józefa Dobrowolskiego (1884 – 1981), pierwszego właściciela kamieniczki pod arkadami w Łomży, która do Wielkanocy doczeka się po 30 latach 3. remontu. - Byliśmy jak jedna rodzina. To jest nasze, my nigdy na państwo i miasto się nie oglądaliśmy. I niczego nie dostaliśmy. Wszystko wypracowałam tymi rękami i dzieciom i wnukom dom ten wyremontuję przed śmiercią... Błyskawicznie stanęły rusztowania na Starym Rynku przy drugiej i trzeciej kamieniczce, patrząc od Giełczyńskiej. Właściciele zabytkowych domów, które zabytkami nie są, znów liczą tylko na siebie.

Dla Henryki Dobrowolskiej będzie to trzecia elewacja - „zawsze za własne pieniądze”, podkreśla energiczna staruszka, która do dziś prowadzi magiel w wysokiej piwnicy kamienicy. Najpierw na początku lat 70., gdy po latach starań udało się odzyskać „przejętą” przez komunę parterową część budynku; drugi remont przeprowadziła w połowie kat 80., a teraz trzeci. Szacuje, że za całość na spółkę z córką dawnych sąsiadów przyjdzie im zapłacić ponad 40 tys. zł, włącznie z wymianą wspólnych, centralnie ulokowanych drzwi wejściowych od Starego Rynku. - Kolor ścian po remoncie w części parterowej zapewne będzie ciemno- i jasno oliwkowy, a biały na piętrze – dodaje Janina Jastrzębska (lat 80), bratanica 1. właściciela połówki drugiej kamieniczki w rzędzie Jana Jastrzębskiego (+ 90), który był krawcem i zmarł w 2004 r.. - Budynek stanął w stanie surowym chyba pod koniec lat 50. Brat męża kupił go na początku lat 60. Dziś mieszkają tutaj jego wnuczka z mężem i synami. Ale kiedyś była tu na dole drogeria, jakby apteka, prowadzący ją panowie nazywali się, o ile pamiętam, Kalisz i Rode.

Miłość, odwaga i zdrada
Kilku robotników na rusztowaniach pracuje solidnie i głośno: wiercą, zbijają tynki, zbierają gruzy. Historia kamieniczki rodzin Jastrzębskich i Dobrowolskich przetrwała, być może, tylko w wybornej pamięci pani Henryki. - Pod koniec lat 50. budowy podjął się niejaki Tyszko, masarz ze Śniadowa, z myślą, że zamieszka z rodziną i poprowadzi masarnię, w tym celu stawiając wysokie i przestronne piwnice, jakich chyba nie ma żadna z kamieniczek w pierzei południowej – opowiada właścicielka. - Ale że żonę miał ze wsi, to ona w mieście się rozhulała i majątek przehulała. Porzuciła Tyszkę i z córką do Włoch się wybrała, a on dom w stanie surowym sprzedał przedwojennemu policjantowi z Płońska Józefowi Dobrowolskiemu, który z żoną z Warszawy Reginą po ślubie miał nakaz pracy w Łomży. Sprowadzili się w 1922 r. i najpierw mieszkali w domu przy Szosie Zambrowskiej, który na starość sprzedali, żeby mieć bliżej do Katedry. Mój teść Józef Dobrowolski mógł mieć wtedy circa 76 lat, teściowa Regina (1903 – 1969) – ok. 57. Po jej śmierci przenieśliśmy się z małżonkiem Andrzejem z Gdyni, skąd pochodzę i byłam tam pielęgniarka zawodową, tu, do Łomży. Andrzej był jednym z dziewięciorga dzieci Dobrowolskich: pięcioro zmarło krótko po porodzie, czterech synów przeżyło. W czasie wojny ich ojciec Józef trafił do obozu Stutthof w Sztutowie za to, że pomagał jako strażnik w łomżyńskim więzieniu, „czerwonym” przy Legionów, w czasie wojny za Niemców przetrwać ludziom, podawał jedzenie i grypsy. Uratował 17-letniego chłopaka, a dowiedziałam się o tym pół wieku później. Bodajże w 1997 przyjechał z Warszawy taki elegancki pan. Na klęczkach do teścia szedł od progu i od butów po ręce całował za ocalenie z „czerwonego” więzienia. Ale inny więzień teścia zdradził. Teść niósł mu w chlebie 200 marek na łapówkę od rodziny, a tamten o tym Niemcom powiedział. Myślał pewnie, że go wypuszczą, ale też wysłali do Sztutowa. I tam teścia z podziemnej organizacji chłopaki pytali, czy wykonać wyrok na zdrajcy. Poprosił o darowania życia.

Mirosław R. Derewońko


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę