17 radnych to więcej niż 60 tysięcy mieszkańców
Zarząd województwa i sejmikowa koalicja PSL-PO odrzuciły podpisany przed ponad 60 tysięcy mieszkańców województwa wniosek w sprawie przeprowadzenia referendum odnośnie budowy lotniska regionalnego. Wyłoniona przez sejmik komisja, która sprawdzała poprawność wniosku i wymaganą liczbę podpisów rekomendowała przyjęcie go i zorganizowanie referendum. - Odpowiedź w referendum zdeterminuje władze do działania – przekonywał Paweł Myszkowski z komitetu inicjującego przeprowadzenie referendum w sprawie lotniska. Okazuje się jednak, że mieszkańcy wypowiedzieć się nie będą mieli okazji. Większość sejmikowa z PSL i PO poparła zarząd województwa i marszałka Mieczysława Baszko, który przekonywał, że szkoda wydawać pieniądze na referendum i zagłosowała przeciwko tej inicjatywie.
Marszałek Baszko przekonywał, że zarząd województwa jest za budową lotniska, ale małego w Białymstoku. Mówił, że z analiz eksperckich wynika, że choć budowa lotniska regionalnego jest niepotrzebna. Podawał, że lotnisko ze względu ma stosunkowo niewielkie zainteresowanie nigdy nie będzie dochodowe, więc trzeba będzie je otrzymywać z kasy samorządu. Baszko mówił, że województwa nie stać ani na budowę lotniska, ani na jego utrzymanie i że w takim wypadku szkoda wydawać pieniądze – padła kwota 3 mln zł – na organizację referendum, które nic nie zmieni.
- Odpowiedź w referendum zdeterminuje władze do działania – przekonywał Paweł Myszkowski z komitetu inicjującego przeprowadzenie referendum w sprawie lotniska, który odwracał pytanie marszałka czy na stać na lotniska na „czy nas stać, aby tego portu nie mieść”. – Wszyscy mają, to znaczy, że wszyscy się mylą? - pytał podkreślając, że to inwestycja strategiczna, i przyrównywał ją do zbudowanej za cara kolei do Warszawy.
Myszkowski przypominał, że pomysł na zorganizowanie referendum lokalnego w sprawie budowy w województwie regionalnego lotniska, gdy były marszałek Jarosław Dworzański (PO), podjął – bez konsultacji z mieszkańcami - decyzję o rezygnacji z tej inwestycji i przekazaniu zarezerwowanych w Regionalnym Programie Operacyjnym pieniędzy z budowy lotniska na drogi.
- 22 września złożyliśmy wniosek o zamiarze organizacji referendum, a 6 listopada przekazaliśmy podpisy blisko 70 tysięcy mieszkańców z całego województwa – mówił Myszkowski.
By nadać sprawie bieg, komitet, musiał zebrać ok. 48 tys. podpisów, czyli 5 proc. osób uprawnionych do głosowania w województwie podlaskim. Udało mu się zebrać blisko 70 tys. podpisów, z czego blisko 63 tys. podpisów za ważne uznała specjalna sejmikowa komisja, która rekomendowała przyjęcie wniosku i zorganizowanie referendum wojewódzkiego.
W głosowaniu na sali sejmiku za organizacją referendum opowiedziała się tylko 10 radnych wojewódzkich. Przeciw zagłosowało 17 radnych z koalicji PSL - PO. Tym samym ponad 60 tysięcy podpisów mieszkańców województwa zostało odrzuconych.
Niedługo po tym głosowaniu sesję sejmiku przerwano na tydzień. Przerwę zarządzono bezpośrednio przed wyborem wiceprzewodniczących sejmiku, oraz punktami dotyczącymi ustalania diet i określenia stawek za jeden kilometr przebiegu przy zwrocie kosztów przejazdu w podróży służbowej radnych województwa, oraz ustaleniem wynagrodzenia marszałka.
