Mikołaje i Śnieżynki z PWSIiP
Mikołaj urodził się pierwszego grudnia, waży niecałe trzy kilogramy i jest wcześniakiem. Mama Mikołajka, Lidia, opowiada, że z porodu wyszli cało cudem – odklejone łożysko, cesarskie cięcie, komplikacje. Nie precyzuje jakiej kategorii był to cud, ponadnaturalny, czy może ludzki, którego dokonali lekarze ze szpitala w Ostrołęce. Jedno jest jednak w jej opowieści pewne, za kilka dni szczęśliwa mama i syn wrócą cali i zdrowi do domu, święta Bożego Narodzenia spędzą z rodziną. Lidia nie kryje wzruszenia, gdy mówi o najmłodszym synku. Słuchają jej studentki fizjoterapii Państwowej Wyższej Szkoły Informatyki i Przedsiębiorczości w Łomży. Słuchają z zainteresowaniem i przejęciem wielu innych kobiecych opowieści, nie tylko tych o darze rodzicielstwa, ale także takich, w których jest choroba, oczekiwanie, cierpienie, bunt i lęk…
Instytut Medyczny Państwowej Wyższej Szkoły Informatyki i Przedsiębiorczości w Łomży wziął udział w akcji Kwiatu Kobiecości. Studentki fizjoterapii, czyli mikołajkowe emisariuszki akcji, razem z opiekunką Anną Gradkowską, odwiedziły odziały położnicze, noworodkowe, ginekologiczne i onkologiczne w szpitalach w Łomży, Białymstoku, Ostrołęce, Kolnie i w Zambrowie. Wszystko po to, aby przekonać kobiety do systematycznych badań w kierunku wczesnego wykrywania raka szyjki macicy oraz raka jajników.
- Spotkałyśmy się bardzo miłym przyjęciem, zwłaszcza na oddziałach, na których przebywają panie zmagające się z nowotworem. Te odważne kobiety witały nas z uśmiechem na twarzy, razem śpiewałyśmy kolędy, rozmawiałyśmy jak kobiety z kobietami, szczerze i ciepło – mówi Anna Gradkowska, wykładowca fizjoterapii w PWSIiP oraz przedstawicielka stowarzyszenia Kwiat Kobiecości.
Profilaktyka ratuje życie
Ogólnopolska Organizacja Kwiat Kobiecości została powołana w 2006 roku przez Idę Karpińską, która wygrała trudną walkę z rakiem szyjki macicy.
- Pozytywnym skutkiem naszej choroby jest powstanie tej Organizacji – twierdzi Ida Karpińska.
Kwiat Kobiecości to inicjatyw kobiet, które stoczyły walkę z nowotworem, a obecnie stawiają na zmianę świadomości społecznej i profilaktykę. Organizacja, to także wszyscy ludzie zaangażowani w nagłaśnianie problemu oraz cała rzesza instytucji, wśród których jest także Państwowa Wyższa Szkoła Informatyki i Przedsiębiorczości w Łomży. - Naszym celem jest niesienie uśmiechu, do kobiet, często cierpiących, przychodzimy z drobnym upominkiem, a jedynym warunkiem jego otrzymania jest złożenie obietnicy, że będą się systematycznie badać dbać o swoje zdrowie – mówią Joasia, Iga, Małgosia, Agata i Eliza, studentki fizjoterapii Instytutu Medycznego PWSIiP.
Przykre statystyki
Polska jest w ogonie krajów, które aktywnie walczą z rakiem szyjki macicy. Co roku ponad cztery tysiące kobiet słyszy diagnozę „ma pani raka”, czyli aż dziesięć dziennie! Ponad połowa z nich umiera, bo nowotwór został wykryty zbyt późno. Niewiele kobiet wie, że za raka szyjki macicy odpowiada wirus HPV, a nie genetyczne uwarunkowania. Ogromna rzesza pań po prostu zapomina, że systematycznie wykonywana cytologia ratuje życie. Kolejnym „cichym zabójcą kobiet” jest rak jajników, który można wykryć wykonując przezpochwowe badanie USG.
- Drogie panie badajmy się, to nasz obowiązek nieomal obywatelski, jesteśmy to winne naszym dzieciom, mężom, partnerom, rodzinom. Nie możemy się tłumaczyć brakiem czasu, bo właśnie o czas nam chodzi, o to abyśmy mogły wychować dzieci, opiekować się rodziną, pracować, być aktywne. Rak wykryty wcześnie jest wyleczalny, nie odkładajmy badań na jutro, zróbmy je dziś. Bo jutro może być za późno – nawołuje Anna Gradkowska.
Nadzieja
Mikołajkowe emisariuszki akcji Kwiat Kobiecości w całej Polsce pukają do szpitalnych sal. Panie przyjmują je z uśmiechem, czasem zwierzają się, opowiadają o radościach i problemach. W tych opowieściach pojawia się także nowotwór szyjki macicy i rak jajników, z którymi trzeba stoczyć zaciętą walkę i wygrać. Emisariuszki słuchają, życzą zwycięstwa, mają nadzieję, że z tej batalii dopiero co poznane kobiety wyjdą z podniesioną głową. Niektóre wolontariuszki nie potrafią powstrzymać się od łez. Wszystkie chcą, aby kobiety w Polsce systematycznie odwiedzały lekarza ginekologa.
Jolanta Święszkowska rzecznik prasowy PWSiP