Wyrok na dzieciobójczynię z Hipolitowa utrzymany
Sąd Apelacyjny w Białymstoku utrzymał w mocy wymierzony w maju przez Sąd Okręgowy w Łomży wyrok 25 lat więzienia dla Beaty Z. z Hipolitowa za zabójstwo pięciorga swoich nowo narodzonych dzieci. Białostocki sąd sprawą zajmował się po apelacjach wniesionych przez obronę jak i oskarżenie. Obrona chciała uchylenia wyroku w całości i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania, a oskarżenie zaostrzenia kary. Sąd Apelacyjny w Białymstoku uznał obie apelacje za bezzasadne.
Beata Z. oskarżona została o zabójstwo pięciorga z siedmiorga swoich dzieci urodzonych w latach 2000 - 2012 r. Według ustaleń śledczych, potwierdziły sąd kobieta rodziła żywe dzieci po czym pozostawiała je w takim miejscu i warunkach, w których nie miały szans na przeżycie, a sama nie podejmowała żadnych starań, by umożliwić im przeżycie. Uznają winę kobiety sąd wymierzał jej kary po 25 lata więzienia za zabicie każdego z piątki dzieci.
- Kara nie może być zemstą – mówił sędzia Jan Leszczewski, przewodniczący składu orzekającego Sądu Okręgowego w Łomży skazując w maju 43-letnią Beatę Z. z Hipolitowa pod Stawiskami na łączną karę 25 lat więzienia.
Uzasadniając wyrok sędzia Leszczewski podkreślał, że nie ulega najmniejszej wątpliwości, że Beata Z. dopuściła się czynów o które została oskarżona, a jej działania od początku były ukierunkowane na dokonanie zabójstwa dzieci. Sędzia wskazywał, że kobieta ukrywała ciąże, zaprzeczała gdy ktoś o nią pytał, unikała kontaktu, przygotowywała narzędzia do porodu i wybierała ustronne miejsce, aby nikt nie widział porodu ani narodzonych dzieci.
Tuż po ogłoszeniu wyroku obrońca Beaty Z. już zapowiedziała złożenia apelacji do wyroku.
W niej podnosiła, że zebrane dowody rzekomo miały nie pozwalać na jednoznaczne ustalenie, że dzieci urodziły się żywe i zdrowe, a wyłączną przyczyną ich śmierci było celowe, przestępcze zachowanie oskarżonej. Kwestionowała także opinię biegłych psychiatrów i psychologa, którzy uznali, że Beata Z. w chwili popełniania tych czynów miała pełną poczytalność.
Apelację w części dotyczącej kary złożyła także prokuratura, która domagała się wymierzenia kobiecie kary dożywotniego pozbawienia wolności, bądź orzeczenia o możliwości skorzystania przez nią z warunkowego przedterminowego zwolnienia dopiero po odbyciu 20 lat kary w zakładzie karnym.
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku po rozpatrzeniu sprawy we wtorek odrzucił obie apelacje utrzymując w całości wyrok Sądu Okręgowego w Łomży, który w ten sposób stał się prawomocny. Kobiecie służy jeszcze prawo wniesienia kasacji do Sadu Najwyższego.