Wielkie koszenie nad Narwią
W dolinie Narwi pod Łomżą pojawili się kosiarze wycinający trzcinowiska i odkrzaczający podmokłe łąki. Pracują m.in. w okolicy drogi prowadzącej przez most majora Henryka Dobrzańskiego ps. „Hubal”. Takich prac nie wykonywano tu od co najmniej kilkunastu lat. Jak podkreśla Mariusz Sachmaciński, dyrektor Łomżyńskiego Parku Krajobrazowego Doliny Narwi z punktu widzenia środowiska to nie jest to ani dobre, ani złe, ale na pewno jest legalne i sprawi, że wiosną, jak woda opadnie, cała dolina Narwi nabierze świeżej zieleni.
Dyrektor Łomżyńskiego Parku Krajobrazowego Doliny Narwi mówi, że on nie pamięta kiedy poprzednim razem ten teren był tak wykaszany.
- Mamy do czynienia z ociepleniem klimatu. Ten rok jest zdecydowanie bardziej suchy niż poprzednie lata, a to sprawiło, że i poziom Narwi jest niższy i wody gruntowe opadły – mówi Sachmaciński, wskazując, że w ten sposób pojawiła się szansa aby dojść tam, gdzie zwykle nie sposób było się dostać. - Wykorzystują to rolnicy kosząc trzcinowiska i poszerzając swoje łąki, albo wpuszczają specjalistyczne firmy z ratrakami zajmujące się pozyskiwaniem biomasy na potrzeby ciepłownictwa. Tak dzieje się teraz w wielu miejscach naszego Parku.
Dyrektor Sachmaciński podkreśla, że takie wykaszanie trzcinowisk jest jak najbardziej legalne, a nawet czasami obowiązkowe.
- Rolnicy, którzy biorą tzw. dopłaty ptasie z ARiMR są zobowiązani do koszenia takich użytków co najmniej raz w roku - przypomina.
Dolina Narwi w okolicach Łomży przyrodniczo cenna jest przede wszystkim ze względu na bogactwo ptactwa. W sumie na terenie Parku stwierdzono 189. gatunków ptaków z których około 50. znajduje się pod ochroną. Zdecydowana większość z nich tu ma swoje lęgi. „Pokosy” o tej porze roku w żaden sposób im nie zagrażają. Wiosną, gdy przylecą tu by na nowo uwić gniazd będzie już inaczej, ale jak zaznacza dyrektor Sachmaciński wcale nie gorzej. Są gatunki ptaków - jak choćby żadna i chroniona prawnie wodniczka - które gniazdują tylko na terenach wykaszanych.