15. sierpnia Maryja uratowała Polskę
Złożeniem kwiatów przed pomnikiem żołnierzy 33 Pułku Piechoty na placu Papieża Jana Pawła II rozpoczęło w Łomży uroczystości związane z dzisiejszymi państwowym Świętem Wojska Polskiego i kościelną Uroczystością Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Następnie wszyscy przeszli do Katedry, gdzie Mszy świętej w intencji Ojczyzny przewodniczył ksiądz kanonik Marian Mieczkowski. - Cieszymy się, że mamy Matkę, która z ciałem i duszą została wzięta do nieba – to prawda, którą Kościół żył od początku. Jako dzieci polskiego narodu dziękujemy Bogu za opaczność, która czuwa nad dziejami narodu. Dziękujemy Bogu za zwycięstwo wojsk polskich przed 94. laty nad Wisłą i tutaj nad Narwią i prosimy o pokój nie tylko dla naszego narodu, ale na całym świecie – mówił kapłan we wstępie do modlitwy.

Kazanie podczas Mszy świętej wygłosił ks. profesor Waldemar Gliński z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Nawiązując do wniebowzięcia Matki Bożej mówił, że teologicznie „zapowiedziana Maryi pełnia łask obejmowała również wolność od skażenia rozkładem grobowym dlatego też Maryja z ciałem i duszą osiągnęła chwałę wieczną”.
Prosty lud, nauczony doświadczeniem wie, że tam w niebie oręduje ona za pielgrzymującymi po ziemskim padole łez. I jak mówił kapłan o tym orędownictwie przekonuje też dzisiejsza 94. już rocznica Cudu nad Wisłą. W sierpniu 1920 roku, gdy wojska polskie od miesięcy cofające się pod naporem wielokrotnie silniejszych wojsk bolszewickiej Rosji, mężnie stawiły opór i pokonały wroga.
- Przez dziesięciolecia termin ten był ocenzurowany, dlatego też w świadomości religijnej Polaków nadal nie może przebić się prawda o objawieniu Maryi na polach walki pomiędzy Radzyminem i Ossowem wczesnym rankiem 15 sierpnia 1920 roku – mówił ks profesor, wskazując, że ks Józef Bartnik, w książce pt. „Zjawienie się Maryi podczas Bitwy Warszawskiej” prezentuje bardzo wiele relacji poświadczających fakt objawienia się Maryi na polu walki. - Bezprecedensowy charakter tego objawienia wynika również z tego, że że dokonało się ono w obecności setek żołnierzy bolszewickich, którzy później będąc w obozach jenieckich dzielili się wrażeniami.
- Pamiętna noc z 14 na 15 sierpnia była najbardziej wstrząsającym momentem ich dotychczasowego życia. Na własne oczy ujrzeli Matkę Bożą otoczoną jasnością. Była doskonale widoczna na tle nocnego jeszcze nieba. Bolszewicy na ten widok uciekali w skrajnym popłochu – mówił ks. Waldemar Gliński zaznaczając, że Cud nad Wisłą został żarliwie wymodlony przez Polaków – w Warszawie, na Jasnej Górze i w każdym domu.
Jak podkreślał kapłan kolejnymi aspektami tego cudu był brak defetyzmu w społeczeństwie, oraz silna mobilizacja i integracja. Nie zabrakło także wielkiej odwagi i męstwa, czego objawem było masowe zaciąganie się do wojska młodych ludzi, nawet w wieku 16 lat. Ksiądz profesor przywoływał także postać księdza Ignacego Skorupki, który jako kapłan żołnierzy dodając im otuchu pod Ossowem szedł na wroga w tyralierze razem z nimi, z krzyżem w ręku i okrzykiem „za Boga i Ojczyznę”.
- 31. lipca ksiądz Ignacy w kazaniu do swoich żołnierzy powiedział: "nie martwcie się Bóg ześle nam człowieka takiego jak Kordecki, jak Joanna Dark. Człowiek ten stanie na czele armii – doda nam odwagi, i nastąpi zwycięstwo. Bliski jest ten dzień. Nie minie 15 sierpnia, dzień Matki Boskiej Zielnej, a wróg będzie pobity” - cytował ks. profesor słowa księdza Skorupki, który 14. sierpnia 1920 roku z krzyżem w ręku zginął pod Ossowem. - Były to prorocze słowa, ale realizacja tej zapowiedzi nastąpiła przez krew i śmierć – mówił podkreślając, że "Cud nad Wisłą dokonał się na drodze takiej ofiary i setek tysięcy takich ofiar". - Dokonał się także na drodze narodowej konsolidacji i solidarności. Nasi wrogowie wiedzą, że ilekroć Polacy mobilizują się do takiej solidarności zagraża to ich pozycji i władzy. Dlatego też w ostatnich latach, jak można to obserwować, sięgnięto do wypróbowanych metod dezintegracji, aby podzielić Polaków i nastawić ich jednych przeciw drugim. Metody te zastosowano dzięki mediom na skalę masową eskalując rozmaite konflikty.
Kaznodzieja mówił, że na naszych oczach spełnia się proroctwo Karola Wojtyły z poematu „Jeremiasz”: „niezgodna na was niewolą przywiedzie, w śmiech wasza wolność obróci się, w śmiech. Bo wam trza ponad i razem się scalić ponad niezgodę trzeba miłość kłaść. Niezgoda na was niewolą przywiedzie, w śmiech wasza wolność obróci się, w śmiech.”
Ksiądz profesor Waldemar Gliński mówił, że „w wyniku metod dezintegracji Polska stała się ziemią niezgody”. Polacy „jeśli mówią to nie rozmawiają”, „jeśli słuchają, to raczej podsłuchują”, „jeśli wyciągają rękę, to w geście zaciśniętej pięści, a nie pojednawczej dłoni” - podkreślał dodając, że „dzisiaj Polska potrzebuje takiej konsolidacji i zjednoczenia jak w 1920 roku” i „potrzebuje modlitwy o taką jedność. Modlitwy żarliwej takiej jaką Polacy zanosi przez orędownictwo Matki Bożej Wniebowziętej w sierpniu 1920 roku”.