Jubileuszowy odpust u kapucynów
Doroczny odpust przyciągnął do kościółka kapucynów tłumy wiernych z Łomży i okolic. Brali oni udział w całonocnym czuwaniu i połączonej z modlitwą adoracji Najświętszego Sakramentu w nocy z piątku na sobotę oraz w mszach świętych, w tym uroczystej sumie z procesją w sobotnie południe. Wszystko to w intencji odpuszczenia grzechów i uzyskania rozgrzeszenia, połączonego z darowaniem kary doczesnej. – Tak, jak kapucyni są w Łomży od 250 lat, tak odpust ten systematycznie odbywa się w dniu Matki Bożej Anielskiej i ma już swoją historię – mówi o. Jan Bońkowski. – Czcimy Matkę Bożą, ale ona prowadzi nas do Jezusa Chrystusa, który jest przecież głównym celem każdego odpustu i każdej modlitwy!
Odpust Matki Bożej Anielskiej zwany „Porcjunkuli” odbywa się co roku 2 sierpnia i polega na tym, że każdy, kto tego dnia odwiedzi kościół, przystąpi do spowiedzi oraz odbędzie sakrament pokuty, uzyska odpust zupełny. Odbywa się na pamiątkę wstawiennictwa św. Franciszka z Asyżu, który wyjednał tę łaskę u Boga – początkowo dotyczył tylko kapliczki „Porcjunkuli”, później został rozszerzony na świątynie trzech zakonów franciszkańskich, w tym kapucynów, a obecnie obejmuje wszystkie kościoły.
– Św. Franciszek został zapytany przez samego Pana Jezusa i przez Matkę Bożą: co chcesz, o to proś – przybliża historię odpustu gwardian zakonu, o. Mirosław Ferenc. – I Franciszek poprosił o odpust zupełny dla malutkiego kościółka Matki Bożej Anielskiej pod Asyżem, żeby tam ludzie mogli pielgrzymować i uzyskiwać ten wielki dar odpustu.
– Był wtedy taki obyczaj, że jednym z warunków uzyskania odpustu było nawiedzenie Ziemi Świętej – dodaje o. Jan Bońkowski. – Było to trudne dla ludzi biednych i św. Franciszek, widząc dużo biedoty nie mogącej korzystać z odpustu, uprosił Boga, żeby ludzie nie mogący udać się na taką pielgrzymkę, nawiedzali mały kościółek pw Matki Bożej Anielskiej na przedmieściach Asyżu.
I chociaż od tamtych czasów minęły wieki, to tradycja „Porcjunkuli” jest wciąż żywa, szczególnie tam, gdzie sprawują swą posługę franciszkanie czy kapucyni, stając się kolejnym lokalnym dniem świątecznym.
– Będąc jeszcze ministrantem w kościele kapucyńskim, czyli przed 1955 r. brałem już udział w tych odpustach – wspomina 76-letni o. Jan Bońkowski, w zakonie od 59 lat. – Pamiętam tłumy ludzi oblegających kościół i to było dla nas, młodych chłopców, bardzo ważne i pozytywne przeżycie. W swoim czasie na ten odpust przybywali ludzie spoza Łomży, zwłaszcza z Kurpiowszczyzny. Często szli pieszo, przyjeżdżali furmankami i całą noc z 1 na 2 sierpnia modlili się, śpiewali, adorowali Pana Jezusa. I ta tradycja wciąż się utrzymuje – może nie w takim stopniu jak kiedyś, ale wciąż jest żywa w naszej społeczności.
Tegoroczny odpust w Łomży był wyjątkowy: z okazji jubileuszu bracia kapucyni poprosili bowiem o odpust na cały rok 2014 i obejmuje on wszystkich wiernych odwiedzających ich świątynię.
– Przy okazji świętowania 250 lat obecności kapucynów w Łomży pojawiło się natchnienie, żeby poprosić Stolicę Apostolską o odpust na ten jubileuszowy rok i bez problemu nam go udzieliła! – mówi o. Mirosław Ferenc, dodając, że odpust można ofiarować nie tylko za siebie, ale również za osobę pokutującą w czyśćcu.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka-Chamryk