Najpiękniejsze miejsca Wiktora Wołkowa
Wiktor Wołkow (1942 – 2012) był jednym z najwybitniejszych polskich fotografików, autorem ponad 100 wystaw, w tym trzech prezentowanych w Łomży, oraz 15 albumów fotograficznych. Przez 50 lat fotografował swoje ukochane Podlasie i o tej fascynacji opowiada, ilustrowana zdjęciami jego autorstwa, książka „Podlaskie. Najpiękniejsze miejsca. Wędrówki Wiktora Wołkowa” Piotr Brysacza i Andrzeja Kalinowskiego. – Zrobiliśmy tę książkę z potrzeby serca – podkreśla Andrzej Kalinowski. – Wiktor Wołkow jeździł 50 lat po Podlasiu, pokazując i odnajdując najpiękniejsze miejsca, które dopiero po latach odkrywali inni, albo szli jego szlakiem!
Wiktor Wołkow był związany z łomżyńskim środowiskiem fotograficznym, poza wystawami indywidualnymi w Łomży często brał również udział w ekspozycjach zbiorowych. Chętnie przyjeżdżał tu też z aparatem, uwieczniając okolice nie tylko Łomży, ale też Krzewa, Piątnicy czy Nowogrodu. Dlatego też promocja przybliżającej jego życie i twórczość książki Fundacji Sąsiedzi przyciągnęła w piątkowe popołudnie do Muzeum Północno-Mazowieckiego w Łomży liczne grono jego znajomych, przyjaciół i miłośników fotografii.
„Podlaskie. Najpiękniejsze miejsca. Wędrówki Wiktora Wołkowa” jest pierwszą próbą przedstawienia dokonań wybitnego fotografika przyrody, który z założenia nie fotografował niczego i nigdzie poza Podlasiem, dokonana przez jego przyjaciół i przy współpracy jego żony Grażyny.
– Znaliśmy Wiktora Wołkowa prywatnie – mówi Piotr Brysacz. – Musieliśmy więc oddzielić emocje, to, jak za Wiktorem tęsknimy, od tego, jak zbudować opowieść, która ma być opowieścią uniwersalną.
– Zajeżdżaliśmy do ludzi, do których zajeżdżał Wiktor w czasie swoich podlaskich wędrówek – dodaje Andrzej Kalinowski. – Dlatego to nie tylko książka o miejscach, ale też o ludziach i przyjaźniach i tak naprawdę o innym świecie, którego jest coraz mniej, czyli o ludziach życzliwych, otwartych, wspomagających się.
Książka przypomina wszystkie bliskie Wołkowowi miejsca: od Supraśla, z którym związał się już w czasach szkolnych, poprzez jezioro Wigry i Wigierski Park Narodowy, aż po rozlewiska Biebrzy i Narwi, Puszczę Knyszyńską i Białowieską. Dlatego poza wspomnieniami i barwnymi opowieściami nie brakuje w niej też zdjęć jego autorstwa przedstawiających te urokliwe miejsca. Zdjęcia zaprezentowano też na pokazie w czasie spotkania, a jego w trakcie łomżyński fotografik Robert Bałdyga opowiedział zebranym o swoich spotkaniach i znajomości z Wiktorem Wołkowem – człowiekiem serdecznym i przyjaznym, dla którego fotografia była nie tylko pasją, ale i sposobem na życie.
– Wiktor chodził i „zarażał” fotografią i samym regionem, bo pokazał nam wszystkim, że można tu fotografować przez 50 lat i nie szukać innych miejsc – bo u nas jest tak fajnie, że nie ma takiej potrzeby! – mówi Robert Bałdyga. – Czasami tylko trzeba być jechać gdzieś o odpowiedniej porze, rano czy wieczorem, albo przenocować nad Narwią czy Biebrzą i dopiero wtedy się odkrywało piękno tych miejsc. Tak też się stało w moim przypadku!
Wojciech Chamryk