Obrazy współczesności Chrapowicza
Najnowsze obrazy łomżyńskiego malarza Sylwestra Chrapowicza można oglądać w Galerii N. Realistyczne, wyjątkowo barwne i świadomie nawiązujące do estetyki artystycznego kiczu prace są ilustracją otaczających nas czasów i ludzkich postaw, bazujących na wszechwładnej komercji i fascynacji gadżetami. – To tematyka współczesna, dotycząca młodych ludzi – wyjaśnia artysta. – Pracuję z młodzieżą i wychwytuję niuanse współczesności: smartfony, marki odzieżowe, modę. Chciałem, żeby przynajmniej część prac miała taki podtekst, chcę też przez swoją twórczość odnosić się do rzeczywistości która nas otacza, w jakiś sposób ją archiwizować.
Sylwester Chrapowicz nie jest postacią anonimową w łomżyńskim środowisku artystycznym. Co prawda jego pierwsze wystawy prezentowane były w Izraelu, gdzie pracował w latach 1991 – 2001, ale w Łomży po dłuższej przerwie ponownie sięgnął po pędzel i farby. Efektem była retrospektywna wystawa indywidualna w Galerii N cztery lata temu, udział w wystawach zbiorowych oraz pierwsza nagroda na białostockim XVII Wojewódzkim Przeglądzie Amatorskiej Twórczości Plastycznej „Wyprawa w kierunku wyobraźni” w 2012 r. Już wtedy malarz, pracujący na co dzień w Wielofunkcyjnej Placówce Opiekuńczo-Wychowawczej w Łomży, zaprezentował pierwsze prace, które po dopełnieniu kolejnymi złożyły się wystawę w Galerii N.
Twórca swymi obrazami stara się zwrócić uwagę na to, że konsumpcyjne podejście do życia i fascynacja rozmaitymi gadżetami przesłania to co w życiu istotne, a konsumpcjonizm stał się swoistą życiową filozofią i celem życia młodych ludzi. Zbyt często oceniają oni innych przez pryzmat posiadania lepszego ubioru, telefonu, komputera czy samochodu, coraz bardziej uzależniając się od zakupów, zapominając o uczuciach i prawdziwych wartościach.
– Nie chcę tego ewidentnie krytykować, ale nawet tym, że na tych obrazach są pojedyncze postacie, gdy na wcześniejszych były nawet 3-4, chciałem podkreślić, że młodzi ludzie chcą być przede wszystkim zauważeni, stając się w ten sposób egoistami – mówi Chrapowicz.
Z wykształcenia pedagog i socjolog, podkreśla też znaczenie właściwych relacji rodzinnych i międzyludzkich, kiedy nawet ludzie tuż obok siebie potrafią zamiast rozmawiać wysyłać sobie wiadomości poprzez smartfona albo facebooka.
– To nie jest już fikcja tylko rzeczywistość – podkreśla Chrapowicz. – Rozmawialiśmy o tym na wykładach i było to wtedy ujmowane jako przyszłość, a dzisiaj stało się już rzeczywistością – dlatego trzeba znaleźć równowagę w życiu, w relacjach rodzinnych, w tym, żeby się nie uzależnić od telefonu, komputerów, gier czy internetu, z czym młodzi coraz częściej sobie nie radzą.
Dlatego bohaterami obrazów Chrapowicza są młodzi ludzie, przede wszystkim dziewczęta.
Uchwycone na tle logotypów znanych firm odzieżowych z siatkami pełnymi zakupów, pozujące z minami wyrażającymi spełnienie i satysfakcję. Są też obrazy wkomponowane w zarys telefonu komórkowego, tak jak w przypadku dziewczyny robiącej sobie telefonem zdjęcie w lustrze i jednocześnie sportretowanej przez malarza – trudno o bardziej wymowny przykład zniewolenia i uzależnienia.
– Nie są to fikcyjne postacie, ale rzeczywiste osoby, które w jakimś momencie mi zapozowały – zaznacza Sylwester Chrapowicz. – Często była to kwestia przypadku, albo znajomości. W przypadku zdjęć z modą i ubraniami określonych firm był to już jakiś zamysł, często było tak, że umawialiśmy się z daną modelką, że idziemy na zakupy, kupujemy odpowiednie ciuchy i robimy konkretne zdjęcia.
Z nimi są też związane kolejne artystyczne pomysły poszukującego nowych wyzwań Sylwestra Chrapowicza, myślącego już o wystawie fotograficznej.
– Człowiek zawsze dąży do ideału – podkreśla artysta. – Pomysł w naszym umyśle możemy uznać za coś doskonałego, problem pojawia się później, jak ten ideał zrealizować. Nie jest to łatwe, bo trzeba zrobić wiele kroków w dążeniu do niego, jest to wyzwanie okupione dużym wysiłkiem, ale bardzo satysfakcjonujące!
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka-Chamryk
