Stan euforii Grażyny Łobaszewskiej
Jej przeboje zna kilka pokoleń Polaków. Zachwyca zarówno fanów lirycznej piosenki, soulu jak i jazzu. Jak mało kto śpiewa ponadczasowe utwory Czesława Niemena. Wybitna wokalistka Grażyna Łobaszewska już w najbliższą sobotę ponownie wystąpi w bliskiej jej sercu Łomży, przedstawiając program złożony ze swych największych przebojów oraz utworów z najnowszej, doskonale przyjętej płyty „Przepływamy”. – Lubię wracać do Łomży ponieważ mam tu przyjaciół, a dla bliskich śpiewa się jeszcze lepiej niż zwykle – mówi Grażyna Łobaszewska. – Łomża zdecydowanie jest dla mnie bliskim miastem!
Prawdziwość tych słów Grażyna Łobaszewska udowadnia od lat, przyjeżdżając do Łomży nie tylko na regularne koncerty, ale też jako jurorka i pedagog na festiwal „Soundtrack” oraz biorąc udział w koncertach charytatywnych „Gwiazdka z nieba” w kościele ojców kapucynów. Kolejny koncert wokalistki w Łomży będzie jednak okazją do zapoznania się z jej największymi przebojami, takimi jak „Czas nas uczy pogody”, „Brzydcy”, „Piosenka o ludziach z duszą” czy „Gdybyś” w zupełnie nowych wersjach.
– Te piosenki są mi bardzo bliskie, ale będą zagrane w zupełnie nowych aranżacjach, tak więc zabrzmią w innej odsłonie – zapowiada artystka. – Oczywiście będą też piosenki z płyty „Dziwny jest…” z piosenkami Czesława Niemena, również w nowych opracowaniach.
Grażynie Łobaszewskiej będzie towarzyszyć jej stały zespół, złożony z wyśmienitego pianisty jazzowego Piotra Mani oraz muzyków tworzonego przez prawdziwych wirtuozów tria Ajagore: gitarzysty Macieja Kortasa, basisty Sławomira Kornasa oraz perkusisty Michała Szczeblewskiego.
– Pracuję z tą grupą już od kilku lat, a z Piotrem Manią znam się i współpracujemy od ośmiu czy dziewięciu lat – mówi wokalistka. – Są to więc moi dobrzy starzy znajomi, a ja zasadniczo lubię pracować z osobami, które są mi bliskie, podobne mentalnie – myślą i czują podobnie. Wtedy nie ma kłótni i ma to również odzwierciedlenie na koncertach, ponieważ ludzie czują, że ktoś ze sobą chętnie pracuje i udziela im się ten stan euforii.
Doskonałe zgranie i nić porozumienia pomiędzy muzykami a solistką gwarantują słuchaczom, że sobotni koncert w zajeździe „Ryś” będzie kolejnym spotkaniem z klasyką polskiej piosenki w ekscytujących, nierzadko opartych na improwizacjach, utworach.
– Nawet jeśli gramy piosenki, które są znane, to one nigdy nie są takie same, ponieważ nie jesteśmy w stanie dokładnie powtórzyć tego samego – zaznacza Grażyna Łobaszewska. – To jest chwila, moment, przepływ energii z ludźmi którzy są na sali. Dlatego każde z wykonań różni się od tych sprzed roku, nawet jeśli kilka piosenek się powtórzy.
Wojciech Chamryk