Miasto nie odzyska ponad 400 tysięcy
Stowarzyszenie Wspierania Edukacji i Rynku Pracy w Łomży nie musi zwracać miastu ponad 400 tysięcy złotych. Tak orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku. Z żądaniem w listopadzie ubiegłego roku wystąpił prezydent Mieczysław Czerniawski. Chciał aby stowarzyszenie oddało pieniądze jakie po wyroku sądu z 2012 roku miasto wypłaciło mu z tytułu należnej dotacji edukacyjnej za lata 2008-2009. Po wypłaceniu stowarzyszeniu pieniędzy prezydent wysłał tam też kontrolę, która miała sprawdzić jak zostały wykorzystane.
- Generalnie stowarzyszenie kontrolerom z ratusza nie pokazało dokumentów dlatego prezydent zażądał zwrotu dotacji - tłumaczy Anna Sadowska, prezes Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Łomży, które rozpatrując sprawę w pierwszej instancji utrzymało decyzję prezydenta Łomży w mocy. Stowarzyszenie zaskarżyło ej więc do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku, a ten je uchylił.
- Sąd stwierdził, że te pieniądze, wypłacone po wyroku sądowym, nie podlegają takim rygorom jak zwykła dotacja edukacyjna – tłumaczy Anna Sadowska.
Sąd administracyjny poza uchyleniem zaskarżonej decyzji oraz poprzedzającej jej wydanie listopadowej decyzji Prezydenta Miasta Łomża stwierdza, że nie mogą być wykonane w całości, oraz zasądza od Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Łomży na rzecz Stowarzyszenie Wspierania Edukacji i Rynku Pracy w Łomży kwotę 11.308 zł (słownie: jedenaście tysięcy trzysta osiem złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania sądowego
- W swoim budżecie nie mamy takich pieniędzy - mówi prezes SKO w Łomży zaznaczając, że o ich przyznanie będzie musiała teraz wystąpić do ministerstwa finansów.
zobacz: Łomża płaci za błędy sprzed lat...