Afera śmieciowa jest prawdziwa mówią radni i żądają odpowiedzi
Afera śmieciowa zdominowała pierwszą część środowej sesji Rady Miasta Łomża. Dopytywali o nią radni w szczególności Maciej Głaz i Bernadeta Krynicka. - Mogę się opierać tylko i wyłącznie na doniesieniach medialnych, bo odpowiedzi na moją poprzednią interpelację z poprzedniej sesji oczywiście nie otrzymałem. Wygląda na to, że o śmieciach trudno się cokolwiek dowiedzieć w naszym mieście – mówił radny Głaz przedstawiając przez kilka minut kolejne pytania nasuwające się po lekturze tekstów dotyczących afery śmieciowej. - Proszę o odpowiedzi na te pytania i te z poprzedniej sesji nawet jeśli są one niewygodne.
Radni dopytywali prezydenta o podejmowane działania w związku z ujawnionym przez nas dwa tygodnie wcześniej pismem (zobacz tu) jaki po kontroli na miejskim wysypisku śmieci w Czartorii koło Miastkowa do Urzędu Marszałkowskiego w Białymstoku i prezydenta Łomży wysłała łomżyńska delegatura Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska wytykając szereg ujawnionych nieprawidłowości.
- Panie prezydencie w naszym miejskim składowisku inne ceny są ustalane dla mieszkańców Łomży a inne dla mieszkańców Ostrołęki – pytał radny Maciej Głaz nawiązując podawanej przez nas informacji, że ostrołęcka firma za przywożone śmieci do kompostowania płaciła „zaskakująco niską cenę - 5 zł za Mg odpadów”, podczas gdy w oficjalnym cenniku opłata ta wynosiła niemal 183 zł za Mg (czyli za tonę).
- Ja rozumiem, że pan prezydent, dyrektor, prezesi nie martwią się o to jakie będą koszty ostatecznie tej afery śmieciowej, bo jest to afera śmieciowa, bo ich pobory i premie wpłyną na konta bez problemu, a mieszkańcy Łomży będą więcej płacili za śmieci, albo za wodę, albo za ogrzewanie – mówił radny wskazując, że łomżyński MPWiK musiał za wiele milionów złotych budować spalarnię osadów ściekowych, a osady z Ostrołęki były przywożone na łomżyńskie wysypisko pod Miastkowem.
Także radna Bernadeta Krynicka „w związku z tym, że pan prezydent nie udostępnił mi protokołu z kontroli” dopytywała m.in. o informacje „jakie zostały podjęte działa personalno-dyscyplinarne”.
Odpowiadając na te pytania prezydent Mieczysław Czerniawski mówił, że sprawa nie jest jeszcze zakończona. Że w tej chwili jest na etapie zarządu urzędu marszałkowskiego, który ma wyliczyć ewentualną opłatę podwyższoną za korzystanie ze środowiska i że dopóki nie ma ostatecznej decyzji nie chce podejmować żadnych rozstrzygnięć.
- Jeżeli państwo chcecie mieć wgląd do protokołu WIOŚ to proszę bardzo, ale to nie jest ostateczny dokument – mówił prezydent Czerniawski zobowiązując się, że po wszystkim przedstawi radnym informację na ten temat komplementarną informację. - Nie zapomniałem o kierownictwie MPGKiM w sensie oceny, ale wyniki tej oceny przygotuję i decyzję podejmę po konkretnych już ustaleniach.
- Cieszę się bardzo, że pan po miesiącu namysłu udostępni protokół kontrolny – mówiła radna Krynicka. - Ten dokument już jest i nikt tam w nim nic nie zmieni – dodała radna prosząc, aby wobec niepełnych odpowiedzi udzielonych przez prezydenta w trakcie sesji, odpowiedzi na jej interpelacje, podobnie jak na interpelacje radnego Głaza, zostały udzielone na piśmie.